Leigh Whannell, twórca nowoczesnej reinterpretacji The Invisible Man, nie miał szczęścia na starcie 2025 roku. Jego film Wolf Man, choć ambitny i długo oczekiwany, okazał się rozczarowaniem w box-office’ie, notując krótką i cichą premierę kinową.
Projekt napotykał przeszkody od samego początku — Ryan Gosling, pierwotnie obsadzony w głównej roli, został zastąpiony przez Christophera Abbotta, a liczne opóźnienia wpłynęły na ostateczny kształt filmu. Mimo wszystko Wolf Man w końcu trafił na ekrany i choć kinowo przeszedł bez echa, to na streamingach odnalazł swoje drugie życie. Od debiutu na Peacocku 18 kwietnia, film wspiął się na szczyt najpopularniejszych produkcji serwisu, osiągając pierwsze miejsce na liście oglądalności.
Co zaskakuje, film, który nie przyciągnął tłumów do kin, doskonale sprawdził się w domowych warunkach.
Krótki czas trwania, jedno miejsce akcji oraz przemyślana atmosfera klaustrofobii okazały się idealną receptą na wieczór spędzony przed telewizorem. Obsada, choć kameralna, wypada znakomicie — Julia Garner (Ozark) jako żona Blake’a (Christopher Abbott) oraz Matilda Firth jako ich córka tworzą wiarygodną i intensywną dynamikę rodzinną.
Fabuła rozgrywa się w odludnej chacie, należącej do zmarłego ojca Blake’a, gdzie pod wpływem tajemniczego zakażenia bohater zaczyna przechodzić straszną przemianę. Whannell zdecydował się na praktyczne efekty specjalne i brutalny realizm, co nadało filmowi duszny, niemal fizyczny ciężar emocjonalny.
Sukces Wolf Mana na Peacocku może wynikać również z ograniczonej oferty klasycznych potworów Universal na tej platformie. Brak dostępu do takich tytułów jak Frankenstein czy The Mummy sprawił, że nowa wersja Wilkołaka stała się atrakcyjną alternatywą dla widzów. W dodatku otwarcie nowej sekcji potworów w Epic Universe Universal Studios rozbudziło zainteresowanie klasycznymi bestiami, co zapewne pomogło filmowi osiągnąć wyższe wyniki.
Choć Whannell raczej nie dostanie w najbliższym czasie kolejnej szansy na reżyserię kolejnego Universal Monster Movie, Wolf Man pokazuje, że nawet w cieniu niepowodzeń kinowych można znaleźć nową siłę w świecie streamingu. Film, mimo krytycznych niedoskonałości, pozostaje wart uwagi dla fanów klasycznego horroru, oferując imponujące efekty praktyczne, napiętą atmosferę oraz odważne, intymne podejście do tematu przemiany i utraty człowieczeństwa.