Smoki to nieodzowna część fantasy, która od pradawnych czasów fascynowała ludzkość przewijając się przez rozmaite kultury – występując w mitologiach, religiach, podaniach czy legendach. Nie ma się, co dziwić, te ziejące ogniem bądź mrożących oddechem, latające (lub nie), najczęściej ogromne jaszczury to jedna z najbarwniejszych ras w historii fantastyki. Smoki pojawiają się niemal wszędzie, na freskach i obrazach, w literaturze, filmie, grach komputerowych czy RPG-ach, a także w planszówkach. I właśnie dziś przyjrzymy się „Smoczemu wyścigowi”, grze, w której smoki pomagają nam zwyciężyć w niesamowitej gonitwie.
Za stworzenie oryginalnej wersji gry odpowiadają Myles O’Neill, autor projektów i osoba odpowiedzialna za jej produkcję oraz marketing, Luke English, czyli drugi twórca projektu; Rose „Rocky” Hammer – kierownik artystyczny, wykonanie ilustracji i opracowanie graficzne całości – i Stephanie Lee, odpowiedzialna za rysunki na płytkach toru. Przeniesieniem gry na polski rynek zajęli się Jacek „Chlebak” Chlebowski, Michał „Leżak” Leżańki oraz Antoni „Monka” Mączyński z zespołu wydawnictwa Ogry Games, które zajęło się publikacją projektu na naszym rodzimym rynku.
W pudełku z grą znajdziemy instrukcję z zasadami, sześć dwustronnych kart bohaterów (samych postaci do wyboru jest dwanaścioro, choć w rozgrywce dla dwu graczy czterech z nich nie może zostać użytych), dwanaście pionków odpowiadających barwie konkretnego bohatera, dwanaście płytek z biomem do utworzenia toru wyścigowego (cztery z nich to kafle „rogowe” z zakrętami, a ich ułożenie podczas każdego posiedzenia jest takie samo) oraz siedemdziesiąt dwie standardowe karty: osiem „trofeów” wskazujących kto zaczyna i ułatwiających pokazanie, która rozgrywa się runda (a co za tym idzie, jakie dodatkowe zalecenia w niej obowiązują) oraz sześćdziesiąt cztery z rozmaitą gromadką smoków, pochodzących z rozmaitych biomów i posiadających jeden z czterech poziomów (w grze dwuosobowej nie biorą udziału inne niż te z etykietką A, czyli karty ataków odpadają z takiego rodzaju rozgrywki). Warto zaznaczyć, że jeden egzemplarz gry dostarcza zabawy maksymalnie czterem graczom, choć po dodaniu drugiego można cieszyć się rozrywką aż ośmioosobową; twórcy zalecają również, aby do gry zasiadały osoby powyżej sześciu lat oraz sugerują, że jedno posiedzenie będzie trwać około trzydzieści do godziny, chyba że dołoży się jeszcze jedną kopię „Smoczego wyścigu” wtedy ten czas można wydłużyć nawet do stu dwudziestu minut. Jednak zasady gry są tak elastyczne, że zmieniając niektóre punkty reguł na własne, możemy otrzymać jeszcze bardziej regrywalną rozgrywkę.
Zanim rozpoczniemy grę musimy ułożyć planszę, wybrać bohaterów oraz rozdać startowe smoki (tworzące trójosobową drużynę gracza). Gdy każda osoba wybierze swoją postać, otrzyma jedną z kart trofeów i otrzyma trzy smoki z pierwszego poziomu, można zabrać się za składanie planszy. Na początek układamy zatem cztery „rogowe” płytki, a pomiędzy nimi tworzymy tzw. Górny Tor i Dolny Tor, składający się z trzech płytek każdy – należy pamiętać, że trzeba je przetasować i ułożyć kolorowe (oznaczające konkretny biom) dołem do planszy (potem będzie się je odsłaniać, co będzie owocować także dodaniem do talii używanej w grze nowych poziomów smoków). Jeżeli wykonaliśmy powyższe czynności, przystępujemy do ostatniej fazy przygotowań – posegregowania smoków według poziomu, a następnie przetasowania pierwszego i drugiego poziomu, ponieważ z nich będzie składać talia rozgrywająca. Pozostałe dwa poziomy wkraczają do gry, gdy zostaje odsłonięta płytka z biomem (Górny Tor – trzeci poziom, Dolny Tor – czwarty; jednak do tali zostają dodawane smoki pochodzące tylko z odsłoniętego koloru, nie cała kupka smoków z tym poziomem) – dzięki temu podczas każdej rozgrywki urozmaica się losowość.
Celem gry jest jak najdalsze dotarcie gracza w przeciągu siedmiu tur, w każdej turze gracze zaś dobierają karty smoków, a najlepszy okaże się ten, który złoży swoją drużynę ze smoków najbardziej mu odpowiadających i pomagających w zwiększeniu ilości pul do wykonania ruchu. Dodatkowo każdy bohater może wesprzeć aktywację swojego smoka (o aktywowaniu smoków w poniższym filmiku). Wydawnictwo było także na tyle miłe, że udostępniło plik video wyjaśniający zasady, układ elementów oraz przebieg rozgrywki.
Gra planszowa na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco „dziecinna”, przez dość plastyczną oprawę graficzną z paletą intensywnych barw – lecz to właśnie te elementy sprawiają, że całość nabiera specyficznego klimatu. Oko cieszą przede wszystkim dobrze wykonane ilustracje różnorodnych ras smoków oraz ich cztery formy (odpowiadające poziomom), odnoszę jednak wrażenie, że gdzieniegdzie popełniono błąd umieszczając konkretny wizerunek smoka na odmiennych poziomach, co nieco zaburza zbudowaną nastrojowość. Kunsztu nie można także odmówić kafelkom z biomami, z których tworzy się – ciągle zmienny – tor.
„Smoczy wyścig” to niezwykle ciekawa i oryginalna planszówka, pozwalająca cieszyć się dynamiczną rozgrywką oraz rozmaitością plansz-torów, bohaterów, jak i smoków – zyskującej świeżości przy nowych wariantach gry, dzięki skalowości i wpływającej nie tylko na regrywalność liczbie osób, ale też na typ rozgrywki. Wysoka losowość, możliwość modyfikowania zasad – oddziałująca na przebieg i czas posiedzenia, czy klimatyczne ilustracje to może najważniejsze cechy, wpływające na pozytywny odbiór, jednak nie jedyne, bo grę bez przerwy odkrywa się na nowo i zawsze dostarcza odpowiednią dawkę rozrywki.