Ostatnimi czasy moda na wampiry sięgnęła zenitu, a pisarze niemal zalali książkowy rynek powieściami o krewnych i znajomych Hrabiego Draculi. Miło zatem wreszcie sięgnąć po lekturę spod znaku fantastyki, która nie traktuje o krwiopijcach; taka myśl nawiedziła mnie po spojrzeniu na okładkę Mechanicznego anioła autorstwa Cassandry Clare. Tytuł sugerował, że książka bliżej ma do science-fiction, niż fantasy i prawdopodobnie ciągnie w stronę steampunku. Otworzyłam książkę gotowa na wszystko.
I rzeczywiście, niemalże wszystko tam znalazłam: wilkołaki, czarownice, zmiennokształtnych, demony, półanioły, zwane Nocnymi Łowcami i, jakżeby inaczej, wampiry. Z tym, że w tej książce nie są one ani głównymi, ani pozytywnymi bohaterami. Autorka na szczęście poszła w innym kierunku niż większość współczesnych twórców.
Akcja rozpoczyna się w momencie gdy Tessa, 16-letnia dziewczyna, przyjeżdża do brata po śmierci ukochanej ciotki. Jej przeznaczaniem ma być mroczna, wiktoriańska Anglia. Już w porcie czekają na nią dwie siostry – pani Dark i pani Black.
Czytając te nazwiska, zaczęłam się obawiać, że cała książka będzie pełna takich oczywistości, bo siostry to, rzecz jasna, czarne charaktery. Szybko wychodzi na jaw, że Tessa została przez nie porwana i uwięziona, a także rozpoczyna specjalną naukę, po której ukończeniu ma wziąć ślub z tajemniczym mistrzem. Okazuje się, że dziewczyna nie jest zwykłym człowiekiem, jak do tej pory myślała, ale zmiennokształtną, w dodatku niezwykłą, bo mającą dostęp do umysłów ludzi w których się przemienia. W ostatniej chwili ratuje ją Nocny Łowca Wiliam. Tessa trafia do Instytutu, w którym nikt nie jest w stanie dokładnie powiedzieć skąd pochodzą jej umiejętności; wszyscy są jednak przekonani, że przy ich użyciu może im pomóc. Dziewczyna postanawia współpracować ze swoimi wybawcami w zamian za pomoc w odszukaniu brata. Układ zostaje zawarty.
Podczas poszukiwań oraz walki z mistrzem poznajemy cały mroczny świat – od historii zakochanej wampirzycy po mordy demonów na ludziach. Przy okazji Tessa zgłębia naturę Nocnych Łowców i poznaje historię Instytutu. Zwłaszcza dwóch jego mieszkańców zwraca jej uwagę: Will, który ma swoje sekrety i Joe ze swą ‘słabością’.
Tyle na temat fabuły, bo nie chcę psuć Wam zabawy – a zabawa gwarantowana. Do samego końca nie jesteśmy pewni, jak rozwiną się wszystkie wątki. Mamy tło wydarzeń, opisane starannie. Możemy sobie wyobrazić cały Londyn i wszystkich, których Tessa spotyka. Bohaterowie drugoplanowi również mają swoje historie do opowiedzenia.
Akcja toczy się za czasów królowej Wiktorii, ale nie liczcie na to, że da się to wywnioskować, biorąc pod uwagę język i styl. Nie jest on, bowiem, stylizowany (może prócz tytułów szlacheckich). To zdecydowanie ułatwia czytanie, ale czasami wypowiedzi bohaterów aż się proszą o bardziej wyrafinowane słownictwo. I może się czepiam, ale kindersztuba również jest stosowana niekonsekwentnie.
Reasumując: Mechaniczny Anioł ma więcej zalet, niż wad. Nie jest to książka, którą trzeba przeczytać obowiązkowo. Było tu kilka prób moralizowania, ale lepiej ich nie zauważyć, bo psują klimat. To historia na spokojne popołudnia spędzane w domu, pozwalająca przenieść się do obcego, nieznanego świata. Dzięki temu, że tło wydarzeń jest plastycznie opisane łatwo jest sobie wyobrazić Londyn Tessy. Dialogi w wielu miejscach wywołują uśmiech na twarzy i nigdy nie nudzą.
Werdykt: Można przeczytać i przeżyć kilka przygód.
Autorką recenzji jest Agnieszka Stępniak.
Tytuł: Mechaniczny Anioł
Autor: Cassandra Clare
Data wydania: październik 2010
Wydawca: MAG
Liczba stron: 528
ISBN: 978-83-7480-183-6
EAN: 9788374801836
Wymiary: 13,5 x 20,5 cm
Książka do nabycia w księgarniach internetowych: