Kawerna - fantastyka, książki fantastyczne, fantasy
MEDIA
Kategorie: Książka

Aneta Jadowska – Zwycięzca bierze wszystko (recenzja)

Lubię silne kobiety – zadziorne, odważne, dowcipne, rude. Tak – rude – bo to w końcu nie kolor włosów, a charakter. A ruda nie tylko z charakteru, ale i wyglądu jest Dora Wilk, bohaterka nowej polskiej serii.

Ruda jest też jej autorka, Aneta Jadowska, ale nie zamierzam roztrząsać, czy ta zbieżność ma znaczenie większe niż to, że ruda jestem ja jako recenzentka. O wiele istotniejsze jest to, skąd Jadowska się wzięła, a wraz z nią – jej książki. Opowiadania pisarki zaczęły się pojawiać w prasie już w 2000 roku, jednak dopiero w 2012 ukazała się jej pierwsza powieść – „Złodziej dusz”. I choć debiut tekstem wchodzącym w skład cyklu nie jest niczym niezwykłym na polskim rynku, to już wiadomość, że „Złodziej…” to pierwszy tom heksalogii, była zaskakująca. Ktoś postanowił zaprezentować się czytelnikom historią tak rozbudowaną – czyli zaledwie niewielkim wycinkiem całości?

Jak się okazało, ryzyko popłaca – po „Złodzieju dusz” ukazał się tom drugi, „Bogowie muszą być szaleni”, a już pół roku później – „Zwycięzca bierze wszystko”. W pasującej do poprzednich tomów szacie graficznej, z zapowiedzią ostrej zabawy gwarantowanej przez Kubę Ćwieka na czwartej stronie okładki, trafił do księgarń 12 lipca. A co zawiera pomiędzy okładkami?

 Przede wszystkim aż ponad pięćset stron. To nietypowe jak na Fabrykę Słów, można się wręcz zastanawiać, czy gdyby seria była krótsza, wydawnictwo nie podzieliłoby powieści Jadowskiej na tomy. Na szczęście tego nie zrobili, więc czytelnicy mogą cieszyć się długą lekturą.

Aneta JadowskaAkcja zaczyna się tam, gdzie zakończyli się „Bogowie…”. Świeżo zawiązany triumwirat, czyli Dora, Miron i Joshua, musi uciekać z Thornu. Zaszywają się poza radarami magicznych, Piekła i Nieba i próbują radzić sobie z uciążliwymi następstwami nowo powstałej więzi. A ta przez długi czas wydaje się mieć więcej wad niż zalet – jest bolesna, bohaterowie źle ją znoszą, a z powodu ciągłego napięcia wyładowują się na sobie. Zdecydowanie ich weekend na wsi daleki jest od sielanki. A gdy tylko objawy zaczynają się uspokajać, cała trójka oczywiście znów ląduje w centrum podnoszących adrenalinę wydarzeń. Z jednej strony Dora zaczyna mieć prorocze sny o rewolucji grożącej Piekłu. Z drugiej – ktoś na nią poluje, nasyłając coraz groźniejszych cyngli. Z trzeciej – Luc i Gabe trafiają na ślad ośrodka, w którym przetrzymywane są dzieciaki mieszanej krwi. A wszystkie te sprawy domagają się natychmiastowego rozwiązania.

Jak widać, w „Zwycięzcy…” nie zabraknie akcji. Dzieje się naprawdę dużo, wątki gęsto splatają się ze sobą. Nie brak dynamicznych scen walk ani szybkich zwrotów akcji. Zauważam też dużą poprawę w stylu Anety Jadowskiej. W poprzednich tomach, choć czytałam je z przyjemnością, dostrzegałam błędy typowe dla debiutanta. Jej trzecia książka to już jednak powieść autora świadomego swojego warsztatu, który równie przekonująco opisuje sceny sensacyjne co nastrojowe, dowcipne czy przerażające, a także… erotyczne.

Tak, także tego kawałka czytelnicy mogą się spodziewać. Po ogromnym napięciu między bohaterami , które Jadowska zagwarantowała w poprzednich częściach, w końcu naprawdę się dzieje. I choć ze względu na intensywność opisów zdecydowanie nie można polecić „Zwycięzcy…” młodszym czytelnikom, to starsi powinni być usatysfakcjonowani. Jeśli – jak czasem się twierdzi – sceny seksu są sprawdzianem dla pisarza, autorka heksalogii zdała celująco.

Z drugiej strony pojawiły się elementy sentymentalne – magiczne stworzenia, które towarzyszą dzieciom. Poznajemy je z perspektywy dorosłej już Dory, ale nie tylko. Te fragmenty są wyjątkowo urokliwe i cieszę się, że Jadowska, podkreślając, że w jej uniwersum istnieją różne rodzaje magii, nie skupia się tylko na tych, które służą efektownym bójkom.

Chyba najmocniejszą stroną „Zwycięzcy…” są jednak ciekawi bohaterowie z drugiego planu. Moim absolutnym faworytem jest Baal, dawne bóstwo, a obecny Książę Demonów. Każda scena z jego udziałem sprawiała, że nerwowo kartkowałam książkę, poszukując kolejnej. Ze wszystkich mężczyzn krążących wokół Dory ten wydaje mi się najbardziej interesujący. Zastanawiam się, czy fanki Mirona go znienawidzą…

Aneta JadowskaZainteresował mnie także wątek Nikity („polubiłam Nikitę” byłoby bardzo nie na miejscu), dawnej znajomej Dory. To postać z potencjałem, stoi za nią ponura przeszłość i bez wątpienia interesujące życie. Tym bardziej cieszą zapowiedzi Jadowskiej, że kiedyś skupi się właśnie na Nikicie i poświęci jej krótką serię. Ta sama deklaracja zresztą dotyczy Witkaca, mojego ulubionego bohatera z poprzednich tomów (którego bardzo mi w „Zwycięzcy…” brakowało!) – czyżby to znaczyło, że lubię te same postaci co autorka? A skoro tak, to kiedyś może doczekam się spin-offa także z Baalem w roli głównej. Kolejnym bohaterem, który mnie zainteresował, był Nisim, nephilim o dość szlachetnych korzeniach i ciekawym zajęciu. (Droga Autorko, jeśli przypadkiem czytasz tę recenzję, to wcale a wcale nie jest sugestia, że to, za co bierze się Nisim pod koniec fabuły, byłoby materiałem na osobny cykl. Ale jeśli przypadkiem go napiszesz, to ja przypadkiem zjawię się przed Tobą z dużym piwem…) Nie mogę też nie wspomnieć o Abbadonie, który był dla mnie jedną z większych niespodzianek… Ciekawie zobaczyć tak odmienną wizję tej postaci na polskim poletku, gdzie zakorzeniło się już wyobrażenie Daimona Freya.

Swoją drogą, parę wydarzeń w „Zwycięzcy…” dobrze pokazuje, że seria o wiedźmie rzeczywiście była planowana od razu jako większa całość – pewne wybory autorki, które często są nadużywane w literaturze i mogłyby wyglądać niewiarygodnie, u niej są konsekwentne. Pewne sugestie wydarzeń pojawiają się od samego początku, by ujawnić się w odpowiedniej chwili. Czechow powinien być z Jadowskiej dumny.

Wpatruję się w moją recenzję i cały czas czegoś mi w niej brakuje – najchętniej opowiadałabym o „Zwycięzcy…” długo i szczegółowo, ale zdaję sobie sprawę, że to popsułoby przyszłym czytelnikom zabawę przy lekturze. Podsumowując więc: w trzecim tomie serii o wiedźmie jest dużo akcji (z wybuchami włącznie) i ciekawych postaci (na tyle, że wybaczam brak Witkaca). A pełne akcji wydarzenia, w których biorą udział dobrze skonstruowani bohaterowie, w dodatku opisane fajnym stylem – to gwarancja dobrej rozrywki. Polecam!

 

3x Jadowska

 

Autor: Aneta Jadowska
Tytuł: Zwycięzca bierze wszystko
Cykl: Heksalogia o wiedźmie
Tom: 3
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 12 lipca 2013
Liczba stron: 516
ISBN-13: 978-83-7574-891-8
Oprawa: miękka
Wymiary: 125×195 mm
Seria: fantastyczna fabryka
Cena: 35,90 zł