Dan Allen, reżyser nadchodzącego horroru Bambi: The Reckoning, uważa, że jego krwawa wizja jest… bardziej wierna literackiemu oryginałowi niż kultowa animacja Disneya. W rozmowie z SFX Magazine reżyser broni swojego filmu, twierdząc, że nazywanie go „niszczycielem dzieciństwa” jest przesadą. Według niego właśnie Bambi: Rzeź oddaje prawdziwą duszę powieści Felixa Saltena – „tematyczną opowieść o utracie niewinności i śmierci dzieciństwa”.
„Disney uczynił te historie przyjemnymi dla młodych widzów, ale prawda jest taka, że oryginalne teksty są dużo mroczniejsze. W przypadku Bambi czy Piotrusia Pana nasze wersje są bliższe źródłu niż ich słodkie adaptacje. U nas nadal jest przemoc i gore, ale najważniejsze jest budowanie napięcia i emocjonalnego ciężaru. Na tym polega zabawa.”
W filmie Allen opowiada historię matki i syna, którzy po wypadku samochodowym zaczynają być prześladowani przez zdziczałego jelenia mszczącego śmierć swojej matki. Tytułowy Bambi zamienia się w potwora, co ma symbolizować brutalne przebudzenie ze świata dziecięcej niewinności.
To nie pierwszy taki projekt – wcześniej widzieliśmy Piotruś Pan: Koszmar z Nibylandii, a krwawa wersja Kubusia Puchatka doczekała się już sequela. Nowy nurt tzw. mascot horror bierze na warsztat kultowe dziecięce ikony i ukazuje ich pierwotne, często okrutne oblicze.
W przypadku Bambi Allen sięga po mroczne elementy znane z książki i wyostrza je przez soczewkę współczesnego horroru. Premiera Bambi: The Reckoning już wkrótce – i wszystko wskazuje na to, że nie będzie to bajka na dobranoc.
