W najnowszym zwrocie akcji w Hollywood, Ryan Gosling prowadzi rozmowy na temat objęcia głównej roli w nadchodzącym filmie z uniwersum „Star Wars”, którego reżyserią zajmie się Shawn Levy. Projekt, owiany tajemnicą godną samego Imperium, ma być samodzielną produkcją, niezwiązaną bezpośrednio z sagą Skywalkerów.
Levy, znany z takich hitów jak „Deadpool i Wolverine”, współpracuje nad scenariuszem z Jonathanem Tropperem, z którym wcześniej stworzył „Projekt Adam”. Choć szczegóły fabuły są trzymane w tajemnicy lepiej niż plany Gwiazdy Śmierci, wiadomo, że produkcja ma na celu odświeżenie uniwersum „Star Wars” poprzez wprowadzenie nowych postaci i wątków.
Co ciekawe, zaangażowanie Goslinga może przyspieszyć harmonogram produkcji, potencjalnie rozpoczynając zdjęcia już tej jesieni. To oznacza, że film mógłby trafić na ekrany kinowe szybciej niż przewidywano, być może nawet przed planowaną na maj 2026 roku premierą filmu „The Mandalorian & Grogu”.
W świecie, gdzie casting w „Star Wars” często opierał się na mniej znanych twarzach, wybór tak rozpoznawalnego aktora jak Gosling może być zarówno odświeżający, jak i ryzykowny. Czyżby Lucasfilm postanowił, że nadszedł czas, by wprowadzić do swojej galaktyki odrobinę hollywoodzkiego blasku?