W ostatni weekend w USA odbyła się premiera filmu animowanego „Raya i ostatni smok”, którego otwarcie mogło niestety trochę rozczarować.
Produkcji udało się zebrać zaledwie 8,6 mln dolarów (USA), co z pewnością nie jest zadowalające dla filmowego hegemona, którego ostatnia większa animacja („Kraina Lodu 2”) zarobiła 127 mln dolarów w USA i Kanadzie. Z tym, że wydarzyło się to w zupełnie innych okolicznościach (przed pandemią i bez obostrzeń), a widzowie mieli do czynienie z silną już marką.
W tamtym tygodniu film „Tom i Jerry” w USA zarobił 14,1 mln dolarów w weekend otwarcia. Wydaje się to również zastanawiające, biorąc pod uwagę fakt, że odbiór zapowiedzi sugerował mniejsze zainteresowanie widzów niż nowa animacja Disneya. Ale ponownie jest to nowa marka (czego o Tomie i Jerrym raczej napisać nie sposób) i dystrybuowana w prawie pięciuset kinach mniej (2045).
Niemniej, w ostatni weekend to właśnie „Raya” królowała w rankingu box office.