Fantastyczna Muzyka to seria prezentująca garść ciekawych kompozycji danego autora muzyki, które poruszają, doskonale budują napięcie i oddają klimat filmu, w którym zostały wykorzystane, przede wszystkim jednak stanowią wyborną ucztę dla duszy.
James Horner to amerykański kompozytor, który niestety w roku 2015 opuścił ziemski padół i dziś tworzy w chórach anielskich. Jego pracę mogliście usłyszeć między innymi w takich kultowych obrazach, jak „Imię róży”, „Willow”, „Obcy – decydujące starcie”, „Braveheart. Waleczne serce” czy „Jumanji”. Nie można zapomnieć o tym, że jest dwukrotnym laureatem NagrodyAkademii Filmowej, zaś dziesięciokrotnie był doń nominowany; zdobył też dwa Złote Globy, sześć Grammy, trzy Satelity oraz trzy Saturny. W pobliżu rocznicy jego śmierci – 22 czerwca – chcieliśmy oddać mu cześć i przypomnieć polskim fanom, a także wszystkim innym, kilka jego znakomitych kompozycji, które ukazały się w produkcjach filmowych.
Ride Of The Firemares
Jest utworem, w którym ton nastraja niezwykle sprawnie, przebijają się nuty chwalebne, a przez charakter epickości klasycznego kina odbiorca czuje, że obraz, jaki ogląda, okraszony jest wspaniałymi motywami muzycznymi. Można wyczuć fanfary, ale gdy ktoś się wsłucha, będzie mógł wyłapać liczne nawiązania, inspiracje muzyką klasyczną. Utwór prezentowany poniżej można było usłyszeć w „Krullu” wyreżyserowanym przez Petera Yatesa.
We Fight for Love
Nie samą fantastyką człowiek żyje, a Horner komponował także do innych gatunków kina – w tym do filmów akcji, takich jak osławione „Komando” Marka L. Lestera, w którym główną rolę zagrał Arnold Schwarzenegger. Poniższy singiel z pewnością nie kojarzy się z typową muzyką filmową, lecz w produkcji udało mu się znaleźć miejsce do zbudowania odpowiedniego klimatu.
Futile Escape
Z disco-popowego utworu wracamy do muzyki filmowej pełną gębą – czyli utworu ze ścieżki dźwiękowej „Obcego – decydującego starcia”, który dzięki swojemu wyrazowi sprawia, że odbiorca jeszcze lepiej wczuwa się w narrację dzieła – stopniowe budowanie napięcia, gwałtownie zmieniony ton i rytm, czuć niepewność, od razu wiadomo, że coś się dzieje, a to zasługa dobrego wyczucia oraz odpowiedniego dawkowania motywów w konkretnych momentach.
Kyrie
„Imię róży” to bardzo dobrze oceniany film, choć zaznajomionym z pierwowzorem wiele zmian może nie do końca pasować. Jednak finezji nie można odmówić ścieżce dźwiękowej, towarzyszącej obrazowi. Jej różnorodność, wyczucie czy balans idealnie – nomen omen – wkomponowują się w przedstawianą historię, a przede wszystkim łączą się, rzekłbym nawet hiperbolizują klimat nawiedzanego przez zbrodnię opactwa, które skrywa niejedną tajemnicę.
Elora Danan oraz Escape from the Tavern
Jak uzupełnić film o baśniowe klimaty? Odpowiedź na to można odnaleźć w znakomitym obrazie fantasy – „Willow” to nie tylko jedna z najlepszych produkcji wszech czasów, ale także arena, na której James Horner mógł pokazać swój kunszt i nadać dziełu wymyślnej otoczki. To właśnie z jego pomocą udało się sprawić, że tak niezwykła, a przy tym oparta na klasycznych schematach opowieść nabrała barw prawdziwej baśni.