Lata 80. stanowią niewątpliwie bogaty okres, jeżeli chodzi o seriale i filmy kreskówkowe. Dlatego postanowiliśmy dziś przedstawić Wam te, które zaciekawiły nas na tyle, że w tamtych czasach – czy nieco później – chętnie po nie sięgaliśmy, a obecnie pozostają dla niektórych miłym sentymentem.
Robotix
Na pierwszy ogień amerykańsko-kanadyjska animacja w realiach science fiction – będąca niezwykle ciekawą wariacją tematyki robotów, Sztucznej Inteligencji i wojny dwóch ras. Sam zarys fabularny już nie jest taki typowy, acz nie można go nazwać specjalnie oryginalnym. Na planecie Skalorr dwie opozycyjne rasy walczą ze sobą, aż pewnego dnia okazuje się, że czeka je zagłada. Za radą swoistej SI ukrywają się, a potem ich intelekt zostaje przeniesiony do ogromnych maszyn. W międzyczasie na planecie ląduje ekspedycja ludzi, którzy muszą poradzić sobie w osobliwym świecie, gdzie odwieczny konflikt dwóch ras ponownie rozkwita – w zupełnie nowym wymiarze. Półtorej godziny to chyba niewielka cena za poznanie kultowej i ciepło przyjętej animacji?
Prawdziwe duchołapy
Serial kreskówkowy, który ruszył w roku 1986, jest swoistą kontynuacją kultowego filmu „Pogromcy duchów”. Tym razem jednak znane postacie w innym medium i z dodatkowym towarzyszem – nader uroczym duchem. To coś, co pochłaniało widza bez reszty, choć dziś zapewne nie miałoby takiego przebicia i skończyłby w niebycie. Na szczęście wtedy cieszyło się renomą i przede wszystkim – sprawiało frajdę.
Żukosoczek
Kolejny tytuł niejako powiązany z pełnometrażowym filmem aktorskim – „Sok z żuka”. Wprawdzie animacja rozpoczęła się w roku 1989, a produkcja trwała mniej więcej trzy lata, jednak można przymknąć na to oko i zaliczyć ją do ciekawszych seriali lat 80. Lydia, nastolatka odbiegająca od standardów rówieśników, ma wiele interesujących hobby, przepada za dość osobliwymi rzeczami, a za idealnego pupilka uważa nietoperza czy pająka. Jednak nie to jest u niej najbardziej… oryginalne. Lydia przyjaźni się z wesołym upiorem, Beetlejuice, a jak wiadomo, jakiekolwiek związki z tym jakże uroczym widmem kończą się bardzo nietypowymi perypetiami.
Bionic Six
Kto obejrzał niecodzienne przygody rodzinny Bennettów z pewnością nie powie, że zmarnował około trzydzieści dwie godziny z życia. Niezobowiązująca rozrywka, kalki, które widz w tego typu serialach uwielbia oraz cyborgi z paletą supermocy, stające oko w oko z groźnym doktorem Skarabeuszem i jego kompanią – brzmi banalnie i przewidywalnie, ale kiedyś nie chciało się odchodzić od telewizora.