Transformers
Obca rasa robotów, przybierająca kształt ziemskich maszyn i pojazdów(a wcześniej zwierząt) w wydaniu serialu akcji? Owszem, do dziś cieszy się znakomitą oglądalnością, choć w nowych odsłonach, i zdaje się, żezawarte w nim treści na zawsze przeniknęły do popkultury. Niemniej współcześnie to raczej zbanalizowane widowisko, kiedyś za wartką akcją i – może nie najlepszą, ale porywającą młodego widza – fabułą szły jakieś bogatsze treści.
Voltron – obrońca wszechświata
I kolejny serial z antropomorficznym robotem w roli głównej. Tym razem zarys fabuły jest nieco inny… no dobra, niekoniecznie. Walka dobra ze złem, zła strona i dobra strona, obrońcy i najeźdźcy. Ale animację oglądało się z zapartym tchem, wtedy księżniczka ratująca planetę porywała widzów, śmiałkowie wyruszający w podróż, aby odszukać pewne roboty mimo że była sztampowa – podobała się. Jednak to były inne czasy, wówczas produkcje miały duszę, dziś to falsyfikaty i kalki, niewnoszące nic nowego i wywołujące torsje.
Valorianie i dinozaury
Jak wiele innych seriali, dziś wydaje się przestarzałym, niekoniecznie atrakcyjnym dziełem, ale w latach 80. cieszył wszystkich miłośników dinozaurów, a tych wtedy było niemało. Połączenie prehistorycznych jaszczurów z nowoczesnymi militariami – dla dzieciaka coś wspaniałego.
Dragon Ball
Bodaj najpopularniejsza anime w historii, która w swoich latach sprawiała, że o wyznaczonej porze przepełnione bawiącymi się dziećmi podwórka pustoszały, a z uchylonych okien czy drzwi balkonowych dało się usłyszeć te same dźwięki. Przyznać się, kto nie zna pokręconych perypetii SonGokū i jego kompanii? Tego serialu nie da się po prostu opisać, ale z pewnością nikt nie zaprzeczy, że w swojej dziedzinie jest arcydziełem.