Piątego sierpnia na srebrne ekrany trafił „Legion Samobójców”, który jeszcze przed premierą był traktowany jako nowa nadzieja kinowego uniwersum DC Comics. Zdania na temat jakości filmu są podzielone, choć większość fanów i krytyków wystawiła surową opinię. To dobry moment, by spojrzeć na komiksową wersję drużyny, a działo się z nią wiele. Od debiutu w 1959 roku, przez szeregi tego dość nietypowego zespołu przewinęły się dziesiątki mniej lub bardziej znanych postaci. Poniżej znajdziecie czysto subiektywną listę dziesięciu najciekawszych członków tak zwanego „Legionu”.
10. GRANT MORRISON
Listę otwiera Grant Morrison, znany z pracy nad takimi tytułami, jak „Nameless”, „New X-Men”, czy „Final Crisis” – w 1990 roku sam zaliczył komiksowy debiut w „Animal Manie”. Uwięziony w komiksowym uniwersum, obawiając się oddania własnego losu w ręce innych autorów, Morrison aktywnie poszukiwał drogi powrotu do rzeczywistego świata. Jego obawy ziściły się w „Suicide Squad” #58, gdy został włączony w szeregi Legionu Samobójców. Pomimo bycia częścią komiksu, Grant Morrison pozostał Autorem, zachowując świadomość istnienia scenariusza, jak również możliwość ingerencji w bieg wydarzeń. Niestety, ta wszechmocna, bliska bogu istota została pokonana, gdy… natrafiła na blokadę twórczą.
Decyzji o umieszczeniu Morrisona na liście towarzyszył pewien dylemat. Z jednej strony powinien znaleźć się na czele zestawienia, ale z drugiej – jego obecność w zespole była bardzo ograniczona i pełni raczej rolę ciekawostki.
9. HARLEY QUINN
Harley Quinn, a raczej Harleen Quinzel, dorastała w poczuciu bycia osobą bezwartościową. Wiecznie porównywana przez matkę do zapełniających świat herosów, na każdym kroku musiała znosić krytykę. Żyjąc pod jednym dachem z bratem-nieudacznikiem oraz ojcem zawodowo parającym się rozkochiwaniem w sobie kobiet w celu ograbienia ich z majątku, Harleen postanowiła zostać psychiatrą. Ta decyzja miała zaważyć na reszcie jej życia.
W pewnym momencie „kariery”, Harley została pochwycona i osadzona w Belle Reeve, co doprowadziło do trafienia w szeregi drużyny Amandy Waller. Biorąc udział w samobójczych misjach, Quinn przechodzi wyraźną transformację, z pomagiera Jokera stając się brutalną, mordującą ze śmiechem na ustach zabójczynią. Również wtedy na jaw wychodzi mroczne sekrety z przeszłości Harley, włącznie z prawdziwą naturą patologicznego związku z Jokerem, okaleczaniem i wepchnięciem Quinzel do tej samej kadzi z chemikaliami, która stworzyła samego Księcia Zbrodni.
Niedoceniana przez resztę zespołu oraz traktowana bardziej jako drużynowa maskotka aniżeli pełnoprawny członek, Harley dowiodła zaradności organizując bunt w Belle Reve, gdy dowiedziała się o zaginięciu i prawdopodobnej śmierci Jokera. Uciekinierka ruszyła do Gotham, pragnąc odnaleźć ukochanego (zaczynając od usuniętej przez Dollmakera twarzy). Tropem Quinn wysłano resztę Suicide Squad, jednak Harleen nie zamierzała być łatwym celem.
Rzeczywistość po raz kolejny zaskoczyła Harley, gdy wreszcie udało się jej odszukać Jokera. Uradowana faktem, że jej ukochany jednak nie zginął, Quinn zgadza się wziąć udział w planie mającym doprowadzić do pochwycenia Batmana. Kobieta szybko orientuje się, że ten Joker nie jest już tym, w którym się zakochała. Rozłąka zmieniła ich oboje i, zdaniem Harley, przekreśliła przyszłość ich związku. Czas spędzony w Belle Reve (oraz w szeregach Suicide Squad) uczynił Harley niezależną, świadomą własnej wartości, podczas gdy Joker stał się o wiele bardziej krwiożerczy i nieprzewidywalny. Harleen zerwała z Jokerem, poszukując miejsca dla siebie w świecie herosów oraz złoczyńców.
Harley Quinn błyskawicznie zyskiwała popularność, aż w pewnym momencie była wymieniana jednym tchem obok Batmana jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci z uniwersum DC Comics. Jednak za jej obecnością na liście stoi zmiana zapoczątkowana pobytem w Suicide Squad. Pomiatana i traktowana niczym maskotka, Harley nagle zaczęła nabierać charakteru, a to pozwoliło jej wreszcie zawalczyć o siebie.
8. VIXEN
Vixen jest świetnym przykładem postaci niejednoznacznej moralnie, którą kiepskie wybory doprowadziły prosto w ramiona Amandy Waller. Mari McCabe urodziła się w Afryce jako córka pastora Jiwe, który później wszedł w posiadanie magicznego Totemu Tantu. Zgodnie z legendą, artefakt ten, będący dziełem samego Anansiego, miał obdarzać właściciela możliwością wykorzystywania mocy królestwa zwierząt. Niestety, przedmiot ten sprowadził na rodzinę McCabe jedynie zło. Po pojawieniu się Totemu w ich życiu, matka Mari została zabita przez kłusowników, podczas gdy jej ojciec zginął z ręki przyrodniego brata, Makasi’ego. Osierocona, postanowiła przeprowadzić się do Nowego Jorku i spróbować sił jako modelka.
Po rozwiązaniu Ligi Sprawiedliwości (której była członkiem), Mari wróciła do kariery modelki. Trwało to dość krótko, ponieważ podczas sesji zdjęciowej na Karaibach razem z ekipą została napadnięta przez kartel. Chcąc pomścić śmierć kolegów, McCabe zwróciła się do rządu z prośbą o pomoc. W ten oto sposób trafiła do Suicide Squad, razem z Captain Boomerangiem i Black Orchid niszcząc organizację przestępczą od środka. W trakcie wykonywania zadania, Vixen utraciła nad sobą kontrolę, rozdzierając na strzępy szefa organizacji, Cujo. Po wszystkim Mari zostaje w grupie Waller, zmagając się z poczuciem winy. Działanie w ramach drużyny straceńców pozwoliło osiągnąć jej wewnętrzny spokój, a nawet poznać Bena Turnera, z którym stworzyła niestabilny, ale przez chwilę szczęśliwy związek.
Postać Mari McCabe doskonale dowodzi, że herosa od złoczyńcy dzieli cienka granica, o przekroczenie której wcale nie tak trudno. Jednocześnie jej pobyt wśród morderców, złodziei oraz psychopatów przyniósł pozytywny skutek, pozwalając Vixen odzyskać kontrolę nad własnym życiem.
7. KING SHARK
Urodzony na Hawajach, humanoidalny rekin Nanaue uznawany jest za syna „Króla wszystkich rekinów”, znanego również jako bóg Rekin. Jego pochodzenie było swego czasu kwestionowane. Sugerowano, że nietypowy wygląd może być efektem mutacji, twierdzono również, że Nanaue jest jednym z Dzikich Ludzi, czyli wyewoluowanych zwierząt, wzorowanych na tych znanych z „Kamandi: Ostatni człowiek”. Jednakże wychodząca od 2006 do 2007 roku seria komiksów „Aquaman: Miecz Atlantydy” ostatecznie rozwiała wątpliwości, ustanawiając Nanaue jako syna bóstwa.
Losy King Sharka należały do burzliwych. Pozbawił życia zawrotną ilość osób, był wielokrotnie więziony, a nawet odgryzł rękę własnej matce, by się pożywić. Walczył u boku Deadshota oraz Captain Boomeranga w ramach Legionu Samobójców, nosząc wypchany materiałami wybuchowymi pas, który miał zostać zdetonowany w wypadku choćby próby uszkodzenia któregoś z towarzyszy.
Nanaue powrócił w ramach The New 52 z odmienionym wyglądem. Głowa rekina rodem ze „Szczęk” została zastąpiona głową rekina młota. Amanda Waller torturami skłoniła go do pracy z Legionem. Współpraca układała się zależnie od humorów Nanaue, które wahały się od posłuszeństwa, aż po zjedzenie członka drużyny, złoczyńcy noszącego imię Yo-Yo. King Shark regularnie brał udział w misjach zespołu, aż do zniknięcia podczas ich ostatniego zadania.
Zupełnie inną wersją King Sharka jest ta ukazana w komiksie towarzyszącym serialowi „The Flash”. Zamiast bycia synem bóstwa, tamtejszy Rekin został stworzony jako wynik eksperymentu polegającego na wszczepieniu śmiertelnie choremu Shay’owi Lamdenowi komórek rekina celem zregenerowania obumierających tkanek. Na nieszczęście osób zaangażowanych w ten eksperyment, zbiegło się to w czasie z eksplozją akceleratora, co doprowadziło do mutacji Shay’a, tworząc człowieka o głowie rekina. Czując ogromny głód,. Lamden podziękował odpowiedzialnemu za stworzenie go naukowcowi, doktorowi Shultsowi, rozgrywając go na strzępy tylko po to, by następnie zjeść. Ostatecznie został powstrzymany przez ichni odpowiednik Legionu, a następnie osadzony w Belle Reve.
Obecność King Sharka na liście nie powinna dziwić. To prawdziwa siła natury, prąca w wyznaczonym kierunku i pokonująca wszelkie przeszkody za pomocą ostrych jak brzytwa zębów. Nie potrzebuje trudnego dzieciństwa, czy tragicznych wydarzeń składających się na jego motywację. King Shark zwyczajnie żyje w zgodzie z własną naturą.
6. DOCTOR LIGHT
Arthur Light od początku kariery złoczyńcy doświadczał jedynie porażek oraz upokorzeń. Gdy nie był w stanie pokonać Ligi Sprawiedliwości, postanowił zabrać się za Tytanów. Niestety, nawet młodociani herosi byli dla niego zbyt poważnymi przeciwnikami. Doszło do tego, że został dość brutalnie wydalony z założonej przez siebie drużyny, Fearsome Five. Najniższym punktem kariery Arthura była porażka ze strony Little Boy Blue i jego Blue Boys, bandy dzieciaków, które nie dysponowały nawet odrobiną mocy. Doszło do tego, że pogrążony w głębokiej depresji oraz nawiedzany przez ducha Jacoba Finlay’a (pierwszego Doctora Lighta, którego Arthur przypadkowo zabił, a następnie przejąć imię oraz sprzęt), Light zgłosił się do Legionu Samobójców na ochotnika, licząc na ułaskawienie oraz udowodnienie, że nie jest kompletną ofermą.
Walcząc z patriotyczną drużyną herosów, Force of July, Arthur pozbawia życia najmłodszego członka zespołu, Sparklera. Nie mogąc sobie poradzić z zabiciem dziecka, Doctor Light podejmuje decyzję o zostaniu herosem. Niestety, nie wyszło mu to na dobre, ponieważ niedługo później został uśmiercony przez Parademona.
Arthur Light to przykład postaci, która nie potrafiąc znaleźć dla siebie miejsca, miota się bez celu, desperacko próbując udowodnić sobie i innym, że jednak do czegoś się nadaje. Jak pokazały wydarzenia przedstawione w „Kryzysie tożsamości”, gdy ktoś taki w końcu się załamuje, potrafi zawstydzić nawet najgroźniejszych złoczyńców.
5. CHEETAH
Cheetah, czyli Barbara Ann Minerva z zawodu była archeologiem. Podczas wyprawy badawczej do świątyni boga-rośliny, Urzkartaga w Afryce, wynajęty przewodnik okazał się być zdrajcą, wprowadzając ekspedycję w pułapkę. Jedynie Barbarze oraz jednemu z członków wyprawy udało się uniknąć niewoli. Próbując ujść z życiem, mimowolnie zostali świadkami składania ofiar ze współpracowników Minervy. Ta jednak pozostała niewzruszona, uświadamiając sobie, że o wiele bardziej zależało jej na artefaktach niż na towarzyszach. Z fascynacją patrzyła, jak plemię przeprowadza obrządek mający doprowadzić do przebudzenia bogini Cheetah. Niestety, rytuał został przerwany przez atak innego plemienia, a osoba wyznaczona do roli naczynia dla bóstwa została zabita. Uwięziona w świątyni Urzkartaga, Barbara wysłuchała historii o Cheetah, żonie boga-rośliny. Nie wahając się ani chwili, złożyła w ofierze życie ostatniego członka ekspedycji, stając się naczyniem dla Cheetah. Czując wstępującą w siebie moc, dokonała rzezi plemienia atakującego świątynię, pożerając ciała zabitych.
Po powrocie do Anglii, Barbara odkryła, że z każdym dniem staje się coraz słabsza. Próbując odkryć przyczynę, dowiedziała się, że żona Urzkartaga musi być dziewicą. Warunek, którego Minerva nie spełniała. W związku z tym, mogła pozostać silną jedynie jako Cheetah, a aby utrzymać ten stan, musiała żywić się ludzkim ciałem. Aby przetrwać, musiała co miesiąc przyjmować postać Cheetah, zakładając skórę geparda i pijąc specjalny napój. Poza tymi rzadkimi chwilami, Barbara pogrążona była w ogromnym, pozbawiającym zmysłów, bólu.
Cheetah dość późno zaczęła współpracę z Task Force X, trafiając akurat na moment, w którym Harley Quinn w porozumieniu z Horus International planowała przeprowadzić ucieczkę z Belle Reve. Podczas misji w Hong Kongu sygnał nadający status drużyny został shakowany, sprawiając, że Waller uwierzyła w śmierć całego zespołu. Korzystając z okazji członkowie Suicide Squad wyruszyli w podróż do Niemiec, gdzie podobno miano wydobyć z ich ciał ładunki wybuchowe. Jak można było się spodziewać, cała sytuacja okazała się pułapką i Task Force X musiało walczyć o życie. Cheetah udowodniła własną wartość, mimo przestrzelonej nogi, tocząc wyrównany pojedynek z Rose Tattoo. Ostatecznie Minerva miała nawet możliwość zabicia samej Waller, niestety nie była wystarczająco szybka i razem z resztą drużyny, ponownie trafiła za kraty Belle Reve.
Cheetah jest z jednej strony bezwzględną zabójczynią, ale z drugiej nadal pragnie uwolnić się od wpływów Urzkartaga, zmuszającego ją do zabijania i pożerania ludzkiego mięsa. Wielokrotnie mierzyła się z Wonder Woman, choć ciężko sklasyfikować ich wzajemny stosunek jako nienawiść.
4. BLACK MANTA
Black Manta karierę przestępcy zaczynał pracując z ojcem jako najemnik i poszukiwacz skarbów. Jego życie uległo drastycznej zmianie, gdy zgodził się przyjąć zlecenie na pozyskanie krwi Arthura Curry’ego. Zleceniodawca, człowiek imieniem Stephen Shin, chciał w ten sposób udowodnić, że blond włosy mężczyzna nie jest w pełni człowiekiem, a zarazem udowodnić teorię o istnieniu Atlantydy. Początkowo wszystko układało się po myśli najemnika, ale w decydującym momencie zainterweniował (w efekcie czego zmarł na zawał) ojciec Arthura, Thomas Curry. Myśląc tylko o zemście, Aquaman wyruszył w pogoń za Mantą, tropiąc najemnika aż do jego łodzi. Pod osłoną nocy, Arthur zakradł się na pokład, a następnie niewiele myśląc, zabił spokojnie śpiącego człowieka. Jak szybko się okazało, nie był to Black Manta, a jego ojciec. Od tamtego czasu, ta dwójka ścierała się wielokrotnie, darząc się szczerą nienawiścią.
Choć wielokrotnie otrzymywał propozycję dołączenia do Task Force X, Black Manta przystał na nią dopiero po wydarzeniach znanych z „Wiecznego Zła”. Gdy zabrakło Aquamana, najemnik zdał sobie sprawę, że bez swego arcywroga nie może znaleźć dla siebie miejsca na świecie. Poszukując porządku, wybrał organizację Waller, zgłaszając się, jako jeden z nielicznych, na ochotnika. Szybko przejął dowództwo nad grupą, prowadząc oddział przez kilka, zwieńczonych sukcesem, misji. Niestety za kratami Belle Reve Manta nie odszukał upragnionego porządku, a praca z bandą psychopatów potężnie go frustrowała.
Podczas infiltracji obozu radykalnego odłamu Ligi Zabójców, Manta miał wrażenie, że właśnie trafił tam, gdzie być powinien. Terroryści okazali się brutalni i bezwzględni, ale postępowali według ściśle określonych zasad oraz sztywno przestrzegali hierarchii. Poddawany coraz głębszej indoktrynacji, najemnik zwrócił się przeciwko zespołowi, doprowadzając do uwięzienia Captaina Boomeranga. Otrząsnął się dopiero, gdy zrozumiał, że otacza go coraz więcej fałszu i tchórzostwa – wtedy też pomógł drużynie w realizacji misji.
Na kolejne starcie z Suicide Squad Manta nie musiał długo czekać. Podczas próby pozbycia się Amandy Waller i ujawnienia Task Force X, Vic Sage przekonał najemnika, że warto zdradzić towarzyszy. Black Manta pokonał większość Straceńców, ale gdy już miał zadać śmiertelny cios Amandzie, Deadshot przestrzelił jego nadgarstek. Najemnik został w Belle Reve, ale już w charakterze osadzonego.
Black Manta, podobnie jak Doctor Light, zwrócił się do Waller, gdy poczuł, że utracił sens życia. Pragnąć, by ktoś wskazał mu kierunek, rozpoczął pracę w ramach Suicide Squad, ale która jednak szybko go rozczarowała. Uczucie to szybko przerodziło się we wściekłość, a kiedy Manta samodzielnie pokonał większość zespołu, udowodnił sobie, że dziesięciolecia walki z Aquamanem uczyniły go niesamowicie skuteczną maszyną do zabijania. Gdyby nie zbytnia pewność siebie, bez wątpienia zrealizowałby wyznaczone przez Vica Sage’a zadanie.
3. CAPTAIN BOOMERANG
Będąc owocem romansu amerykańskiego żołnierza i australijskiej kury domowej, George Harkness od najmłodszych lat musiał radzić sobie z dorastaniem w domu pełnym przemocy, pod okiem mężczyzny podejrzewającego, że nie jest ojcem chłopaka, a co za tym idzie, darzącym go jedynie szczerą nienawiścią. Już w młodym wieku George odkrył, że dysponuje wrodzonym talentem do rzucania bumerangiem i przez lata szlifował te umiejętności, aż pewnego dnia wykorzystał je do przeprowadzenia napadu. Dał tym samym ojczymowi upragniony powód do wyrzucenia go z domu. Matka wręczyła chłopakowi bilet lotniczy do Central City w Stanach Zjednoczonych Ameryki i poleciła odszukać prawdziwego ojca Harknessa, magnata rynku zabawkarskiego, W. W. Wigginsa. Próbując żyć zgodnie z prawem, George wziął nawet udział w castingu na twarz nowej linii zabawek ojca, tworząc postać Captaina Boomeranga. Plan na prowadzenie normalnego życia posypał się jednak bardzo szybko, a Harkness wrócił do rabowania.
W szeregi Suicide Squad Boomeranga wciągnęła Waller, za dobrą służbę obiecując ułaskawienie. Harkness okazał się być niezwykle trudny we współpracy, a poddawanie w wątpliwość decyzji przełożonych oraz bycie chamskim dla innych nie zaskarbiło George’owi sympatii ani zaufania pozostałych członków drużyny. Choć przyłożył się do sukcesu kilku misji, to powodowane przez niego problemy zdecydowanie przeważają nad jego przydatnością.
Do największych wybryków Boomeranga należy doprowadzenie do postrzelenia członkini zespołu (Mindboggler) jako zemsty za doznane z jej strony upokorzenia, czy przekonanie Slipknota, że materiały wybuchowe mające skłonić zespół do współpracy są podpuchą, co zakończyło się dla wspomnianego dość tragicznie. Dodatkowo, gdy Harkness przebywał na wolności, przejął tożsamość zmarłego przestępcy, Mirror Mastera i jako on wrócił do rabunków. Amanda Waller szybko rozgryzła prawdziwą tożsamość złoczyńcy i pozbawiła George’a przywilejów, osadzając go razem z resztą w Belle Reve.
Boomerang próbuje wykorzystać obietnicę oczyszczenia z wszelkich zarzutów, by udowodnić, że jest w stanie prowadzić normalne, spokojne życie. Mimo wszystko, gdy tylko otrzymuje taką możliwość, ani chwili nie waha się przed popełnieniem kolejnego przestępstwa. Jest członkiem Suicide Squad praktycznie od początku, ale i tak co chwila ląduje za kratami, dodając kolejne wyroki do tych już odpracowywanych.
2. DEADSHOT
Jednym z najbardziej znanych, a zarazem najstarszym członkiem Suicide Squad (oraz najczęściej występującym w roli dowódcy) jest Floyd Lawton, pochodzący z zamożnej i szczerze się nienawidzącej rodziny. Floyd od zawsze żył w cieniu idolizowanego starszego brata, Edwarda. Tym mocniej na jego życiu odbił się wypadek do którego doszło, gdy Floyd był nastolatkiem. Za namową matki, postanowił zastrzelić znęcającego się nad nimi ojca. Lawton wspiął się na drzewo, ale spudłował, zabijając właśnie brata. To wtedy postanowił, że już nigdy w życiu nie spudłuje. Kierując się tym postanowieniem, postanowił zostać strzelcem wyborowym. Gdy dorósł, Floyd wstąpił do Marines, spędził też trochę czasu w szeregach Ligi Zabójców, by ostatecznie spróbować działania na własną rękę. Podczas wykonywania zlecenia na senatora, Lawton miał pecha spotkać Batmana, co poskutkowało wylądowaniem w Belle Reve oraz zaproszeniem do Suicide Squad.
Deadshot wielokrotnie udowodnił, że jest zdolny do wszystkiego, byle tylko doprowadzić zadanie do końca. To pod jego przywództwem zespół odnosił największe sukcesy i to on najczęściej wyciągał resztę z opresji. Jakby tego było mało, Lawton wielokrotnie ginął w trakcie misji, by następnie być przywracanym do życia oraz służby. Pierwszy z takich przypadków miał miejsce, gdy Task Force X został pochwycony przez ugrupowanie terrorystyczne Basilisk. Chcąc zabić dowódcę, Regulusa, Deadshot postrzelił się w pierś. Niestety dla niego, Amanda Waller niechętnie pozbywa się ulubionych zabawek.
W The New 52 Deadshot scedował dowodzenie zespołem na Black Mantę, samemu będąc postrzelonym w ramię, co niemal uniemożliwiało mu prowadzenie celnego ognia. Z wielkim trudem Lawtonowi przychodziło realizowanie kolejnych celów i ze wszystkich sił starał się ukryć problemy przez Waller i drużyną. Stopniowo odzyskiwał sprawność, aż do chwili, gdy musiał stanąć przeciwko pracującemu dla Vica Sage’a Black Mancie. Ponownie raniony, na progu utraty świadomości, Deadshot oddaje doskonały strzał, niemal pozbawiając Mantę dłoni, a przy okazji ratując życie Waller.
Floyd Lawton bez wątpienia jest jednym z najcenniejszych nabytków Amandy. Śmiertelnie skuteczny, opanowany, ale przede wszystkim jako jeden z nielicznych jest w stanie okiełznać resztę Legionu, nawiązując nawet pewnego rodzaju kontakt z Harley. Jednak najważniejszą cechą Deadshota, decydującą o tak wysokiej pozycji strzelca wyborowego jest fakt, że jest jednym z nielicznych pozbawionych mocy w towarzystwie psychopatycznych meta ludzi, a mimo to pozostaje najstarszym i najskuteczniejszym członkiem zespołu.
1. AMANDA WALLER
O przeszłości Amandy „The Wall” Waller nie wiadomo zbyt wiele. Wychowywana przez babcię, wstąpiła do Armii Stanów Zjednoczonych, gdzie wypracowała sobie opinię świetnego żołnierza. Jako jedyna ocalała ze składu Team 7, drużyny do zadań specjalnych, która kosztowała życie wielu dobrych żołnierzy, włącznie z przyjacielem Amandy z dzieciństwa. Po krótkim przejściu w stan spoczynku, Waller powróciła z projektem utworzenia Task Force X. Grupa ta miała być złożona ze zbędnych (z punktu widzenia społeczeństwa) przestępców obdarzonych specjalnymi umiejętnościami. Pomysł szybko zyskał uznanie, a ona sama została wyznaczona objęcia dowództwa nad Suicide Squad.
Odpowiedzialna za zbieraninę najgroźniejszych złoczyńców, których wyparcie się przyszłoby władzom łatwiej niż oddychanie, Amanda praktycznie własnoręcznie prowadzi całą operację, nadzorując misje, wyposażenie oraz pozostałe aspekty życia osadzonych. Wywiązuje się z tego wzorowo, prowadząc zespół przez dziesiątki zwieńczonych sukcesem zadań. Jednak nie wszystko zawsze idzie po jej myśli.
Podczas Dyrektywy Janusa, Waller była kluczową postacią w pokonaniu planów Kobry, choć jej decyzje kosztowały życie ogromną ilość agentów wywiadu z kilku agencji. Amanda była również uprowadzona do Apokolips, skąd odbił ją jej własny zespół (co kosztowało życie Doctor Lighta). Podczas zmagań z mafią voodoo o nazwie Loa, istnienie Suicide Squad zostało upublicznione, w skutek czego zespół rozwiązano. Waller nie zamierzała składać broni. Pozbierała resztki zespołu i gdy już zniszczyła Loa, zwróciła wolność członkom Task Force X, a sama oddała się w ręce policji.
Po wydarzeniach znanych z „Wiecznego Zła”, Waller została zdegradowana ze stanowiska dyrektora ARGUS, jak również musiała znosić przydzielonego jej rządowego nadzorcę w postaci Vica Sage’a. Po serii spięć, pyskówek a nawet przemocy fizycznej, Waller trafiła razem z Suicide Sqadem do akcji w terenie. Przeczuwając, że rządowa posada nie jest szczytem ambicji Sage’a, Waller wraz z drużyną zniknęła z radaru ARGUS, ostatecznie doprowadzając do pokrzyżowania planów Vica, który zamierzał ujawnić istnienie drużyny samobójców.
Bez Amandy Waller nie byłoby Suicide Squad. Ktoś inny zwyczajnie by sobie nie poradził z odpowiedzialnością, ogromem obowiązków oraz trzymaniem krótko zgrai najgroźniejszych ludzi na świecie. Waller nie bez powodu otrzymała przezwisko „The Wall”, prezentując niezachwianą pewność siebie niezależnie od tego, czy rozmawia z Batmanem, seryjnym mordercą, czy prezydentem USA.