Któżby pomyślał, że tak prosta gra, którą przy większych chęciach można by stworzyć samemu, okaże się takzabawna i wciągająca, a przy tym nienachalnie zmuszająca do snucia planów i obserwacji poczynań współgracza. „Bukiet” w dodatku cieszy schludną, nieskomplikowaną warstwą graficzną, nawiązującą do łowickich wzorów ludowych, ale – jak każda tego typu gra – nie przechodzi próby wielokrotnego ogrywania podczas spotkania towarzyskiego, choć z pewnością każdy zaintrygowany będzie do niejz nieskrywaną przyjemnością często wracał.
Woulter van Strien to holenderski twórca posiadający na swoim koncie na razie co prawda zaledwie parę pozycji, lecz już daje się poznać jako projektant gier z kategorii roll and write, a tytuły, jak „Sunflower Valley”(2017) czy „Alpenzian”(2018) stworzył z nadzieją, że rodziny na całym świecie zechcą dzięki nim więcej rysować. I wprawdzie w naszym rodzimym „Bukiecie” element rysowania został ograniczony do zakreślania odpowiednich sekwencji kwiatów (niczym w tradycyjnych słownych wykreślankach), to elementem wspólnym pozostała mechanika rzutu kośćmi i swoista – roślinna – tematyka.
W grze wcielamy się w hodowcę kwiatów, starającego się jak najlepiej zrealizować zamówienia pojawiających się klientów. Nie jest to jednak zadanie tak proste, jak mogłoby się wydawać, gdyż kwiaty na naszych polach rosną w najróżniejszych konfiguracjach, a bardzo łatwo jest nie zadowolić w pełni naszego klienta. Tytuł znajduje się w niewielkim i pięknie zilustrowanym pudełeczku, które mieści w sobie cztery drewniane ołóweczki, instrukcję, sześć kolorowych kości sześciościennych, jeden tekturowy żeton pierwszego gracza oraz dwa notesy posiadające pięćdziesiąt dwustronnych kartek. Wszystko to razem zajmuje tak mało miejsca, że można by się pokusić o stwierdzenie, że jest to wręcz idealna gra do zabrania ze sobą w podróż lub do rozgrywania partii przy popołudniowej kawie. Wykonaniu również nie można niczego zarzucić, kartki z notesu może i nie są jakoś szczególnie grube, lecz kolory ilustracji są żywe, a same plansze czytelne i schludne.
Przygotowanie do gry jest bajecznie proste i wymaga dosłownie paru sekund oraz minimum miejsca potrzebnego jedynie do rzutu kośćmi. Każdy z graczów otrzymuje kartkę z notesu, przedstawiającą jego kwiatowe pola oraz ołówek, kości zaś umieszczamy w zasięgu każdego z uczestników i możemy rozpoczynać rozgrywkę.
Pierwszy gracz rzuca wszystkimi kośćmi w taki sposób, żeby każdy widział wyniki na ściankach, następnie wybiera dla siebie jedną i realizuje jej zamówienie (każda kostka odpowiada klientowi), poprzez zakreślenie (ścięcie) na swojej kartce odpowiedniej liczby kwiatów w kolorze odpowiadającemu temu z kostki. Można to robić tylko na sąsiadujących ze sobą w pionie lub poziomie roślinkach, nigdy na znajdujących się po skosie, natomiast ścięcie za małej liczby bądź złego koloru skutkuje niezadowoleniem klienta, (czyli ujemnymi punktami). Następny gracz wybiera kostkę z pozostałych rzuconych przez pierwszego gracza i również ścina kwiaty. Runda dobiega końca, gdy każdy wybierze jedną kość i zrealizuje zamówienie, następnie żeton pierwszego gracza wędruje do kolejnej osoby, która od nowa rzuca wszystkimi kośćmi i gra toczy się dalej (w rozgrywce dwuosobowej jedyną różnicą jest to, że każdy wybiera dla siebie dwie kostki na zmianę z drugim graczem). Koniec następuje w momencie, gdy komukolwiek uda się ściąć wszystkie kwiaty w trzech różnych kolorach lub doprowadzi do ścięcia całych czterech pól na swojej kartce. Wtedy wszyscy gracze podliczają zdobyte przez siebie punkty (oraz odejmują punkty za niezadowolonych klientów) i wygrywa uczestnik z największą ich ilością. Warto również nadmienić o możliwości gry w pojedynkę, wtedy rozgrywka trwa osiem rund (ich licznik znajduje się na dole kartki), używa się pięciu kości (bez białej – jokera), po dwie na jedną rundę i musimy zdobyć jak najwięcej punktów.
„Bukiet” to zadziwiający tytuł, który w swej prostocie jest jednocześnie genialny, jak i zaskakująco regrywalny. Dysponując czterema różnymi wzorami arkusza do gry możemy zarówno zmagać się z innymi na tym samym bądź na innym wzorze, urozmaicając w ten sposób kolejne rozgrywki. Co ciekawe, wydawca udostępnił na swojej stronie do wydrukowania cały arkusz „A” oraz całkiem nowy arkusz „E”, dzięki czemu po wykorzystaniu notesików możemy dalej kontynuować grę (lub zaopatrując się we własnym zakresie w sześć odpowiednich kostek do gry i ołówek, można spróbować swoich sił w tej grze przed zakupem wersji pudełkowej), a w przyszłości do dokupienia będą całe notesiki.
Element losowy w tej grze jest zdecydowanie wyraźny, lecz jednocześnie zmusza do skrupulatnego planowania swoich ruchów i obserwacji poczynań współgraczów, tak, aby obrać odpowiednią dla siebie drogę do zwycięstwa. Ciężko jest też mówić w kontekście tego tytułu o jakiejkolwiek interakcji pomiędzy graczami, występuje tu raczej czyste współzawodnictwo, objawiające się w „podbieraniu” kości czy też w zdobywaniu punktów za ścięte kwiaty (tylko trzech pierwszych graczów, którzy tego dokonają zdobędą kolejno po siedem, pięć i trzy punkty za dany kolor kwiatów). Jest to również gra doskonale spisująca się w duecie, gdyż mamy wtedy więcej możliwości planowania swoich ruchów, jak i kontrolowania przeciwnika, a sama rozgrywka toczy się zdecydowanie dynamiczniej niż w przypadku zabawy w więcej osób, gdzie wkrada się już delikatny element chaosu.
Ogromna prostota zasad i przyjemność z rozgrywki, powoduje, że jest to tytuł znakomity do wprowadzenia nowych graczów w świat gier planszowych, a nawet bez problemu powinniście zachęcić opornych dotychczas, lecz lubujących się w różnorakich krzyżówkachosób do rozegrania partyjki czy nawet dwóch. W żadnej mierze nie należy przez to myśleć, że jest to pozycja nudna czy skierowana do określonej grupy.Wręcz przeciwnie, młodszych graczów z pewnością przyciągnie ciekawe wykonanie i szybka rozgrywka, a dorośli z przyjemnością rozegrają partyjkę przy kawie lub pomiędzy większymi grami.
Natalia Stanek