„Lego DC Comics Liga Sprawiedliwości: Na ratunek Gotham” próbuje odpowiedzieć na kilka fundamentalnych pytań, a dokładnie – jak zorganizować przyjęcie-niespodziankę dla największego detektywa na świecie oraz kto wyjdzie zwycięsko ze starcia Supermana z łyżką? Ostatecznie, co może pójść nie tak, gdy Nietoperz wyjeżdża na wakacje w towarzystwie Nightwinga i Batgirl, na straży Gotham zostawiając pewnego siebie Człowieka ze Stali?
Fani komiksów od dawna dyskutują nad tym, czy Superman byłby w stanie oczyścić Gotham ze zbrodni. Zważywszy na fakt, że przeciwnicy Batmana najczęściej nie dysponują supermocami, przewaga zdaje się być po stronie Kryptończyka. Należy jednak pamiętać, że siła tamtejszych złoczyńców tkwi w ich szaleństwie. Autorzy „Na ratunek Gotham” dorzucają do tego tematu własne, nasycone humorem, przemyślenia. Gdy tylko Batman opuszcza miasto, Joker postanawia ponownie uciec z Arkham i przejąć kontrolę nad miastem. Człowiek ze Stali, z charakterystycznym dla siebie optymizmem, nie docenia przeciwnika, wywołując lawinę, której nawet połączone siły Ligi Sprawiedliwości i Młodych Tytanów mogą nie zatrzymać. Tymczasem nawet na wakacjach Batman nie jest w stanie się zrelaksować, trafiając na duet starych przeciwników oraz przy okazji ratując świat przed zagładą.
Trwający nieco ponad godzinę film doskonale wpasowuje się w trend zapoczątkowany przez poprzednie produkcje z serii Lego Liga Sprawiedliwości, łącząc akcję z humorem trafiającym zarówno do młodszych widzów, jak i do tych nieco starszych. Miłośnicy komiksów również znajdą kilka smaczków w postaci tradycyjnego znikania Batmana przy rozmowach z Gordonem, czy interesującej opowieści o wspólnym treningu Nietoperza i Deathstroke’a u Madame Mantis. Fabuła tej części, podobnie jak i poprzednich filmów z serii, jest stosunkowo prosta, a główną różnicą, wyróżniającą „Na ratunek Gotham” na tle poprzedników, jest fakt, że zawiera całkiem sporo przemocy. Wiele figurek rozpada się na części, a Joker wraz z resztą niezrównoważonych złoczyńców rechocze maniakalnie podczas demolowania miasta i zastawiania wymyślnych pułapek na superbohaterów. Choć przemoc ta może nie robić wrażenia, to warto być świadomym jej obecności przed puszczeniem tego filmu młodszym widzom.
Animacja w filmach z Lego w tytule ostatnimi czasy stoi na coraz lepszym poziomie. Postaci poruszają się płynnie, zacierając granicę między klockową sztywnością a ruchami animowanych odpowiedników. Wszelkiego rodzaju starcia, niezależnie czy toczone z użyciem supermocy, czy sztuk walki, wyglądają bardzo dobrze, ale dopiero dubbing sprawia, że film świetnie się ogląda. W „Na ratunek Gotham” usłyszeć można całą plejadę znanych i lubianych głosów. Powracają lubiani przez fanów Troy Baker (którego, poza filmami z Lego w tytule można usłyszeć jako Nietoperza w najnowszym tytule Telltale Games), Nolan North (również Nathan Drake z serii „Uncharted”), Grey Griffin (podkładająca głos pod Catwoman w serii gier „Arkham”), a także John DiMaggio (m.in. Marcus Fenix z „Gears of War”) oraz Tara Strong (czyli głos Harley Quinn w nadchodzącym „Injustice 2”). Zebrani aktorzy świetnie wczuwają się w postaci, co jest niewątpliwym plusem produkcji.
„Lego Liga Sprawiedliwości: Na ratunek Gotham” to dobra kontynuacja przygód klockowych superbohaterów rodem z DC Comics, zapewniająca odpowiedni ładunek dobrego humoru. To także znakomita propozycja w oczekiwaniu na mającego mieć premierę na początku przyszłego roku „Lego Batman: Film”.