Na polskim rynku komiksowym wciąż brakuje znakomitych rodzimych twórców z nieprzeciętnymi a niesztampowymi historiami, którzy udowodniliby, że Polak potrafi wykreować coś na wysokim poziomie, nie kradnąc przy tym pomysłów zagranicznych autorów. Na szczęście kilku się znajdzie, a wśród nich na pewno znajdziemy Jakuba Rebelka, wyśmienitego ilustratora, oraz Yohana Radomskiego, Francuza polskiego pochodzenia, którzy połączyli siły by stworzyć dylogię „Miasto Psów” – pierwszy tom już w księgarniach i prezentuje całkiem ciekawą, dobrze skleconą opowieść z oryginalną warstwą graficzną.
Miastem Psów włada okrutny Volas, którego chciwość i żądza władzy nie zna granic, dlatego wciąż w bestialski sposób zagarnia nowe warownie i połacie ziemi, torturując swych przeciwników. Na jego dworze wychowuje się Enora, siostrzenica i od niedawna pasierbica, żywiąca do niego – uzasadnione zresztą – same zimne uczucia. Gdy na skutek działań tyrana dziewczyna zostaje skazana na rozłąkę z ukochanym, postanawia walczyć o swoje i szuka kogoś, kto raz na zawsze będzie wstanie pozbyć się okrutnika, oswobadzając tym samym nie tylko wyrywające się z piersi serce Enory, ale też całą krainę. Nie zdaje sobie tylko sprawy, że patronem Volasa jest mroczna siła – Cień, która już dawno oddziałuje na tyrana i jego postępowanie.
Świat przedstawiony to jedna z największych zalet powieści graficznej, choć mam nadzieję, że twórcy w drugim tomie nieco go rozwiną – na razie dostaliśmy pełnokrwiste, posępne i klimatyczne uniwersum, w którym możemy wyróżnić dwa rodzaje lokacji: dzicz, gdzie żyją nikczemni, ale też biedni i zbuntowani ludzie, gdzie czają się tajemnicze siły i baśniowe stwory, gdzie sztafaż przypomina prastare puszcze i bagniska; oraz miasta, w których żyją również ludzie nie mniej podli, gdzie panuje ciągły strach przed silniejszym, gdzie przyjaciel nagle może wbić nóż pod żebra. Radomski napisał go bardzo dobrze, ale to za sprawą graficznej stylistyki i specyficznej kreski Rebelki ów świat ożył i stał się pełen mrocznych barw.
Scenariusz nie pokazuje jednak niczego nowego – patrząc na główny trzon opowieści, dostajemy pewien dobrze nam znany schemat: w otoczeniu stłamszonego ludu żyje dziewczyna, która pragnie miłości, ale na jej przeszkodzie staje tyran, dlatego bierze sprawy w swoje ręce i ma zamiar przełamać rządy terroru. Na szczęście, główny wątek obrósł nie tylko pobocznymi, ale też bogatą problematyką – Radomski zapragną w mrocznych, wzorowanych na folklorze realiach stworzyć historię z drugim dnem godną Szekspira, przez co wizja przedstawiona w komiksie kładzie duży nacisk na relacje rodzinne i miłosne, jednak głównym założeniem było ponowne obnażenie władzy – pociągu do niej, powiększania swych wpływów i tego, jak ona zmienia człowieka wewnętrznie. W „Mieście Psów” dodatkowo wprowadzono motyw potężnej, sekretnej a mrocznej siły, która odgrywa istotną rolę, acz czytelnikowi nie jest do końca dane jej poznanie, co stwarza pole dla domysłów. Ciekawą kwestią są również losy bohaterów, ponieważ w komiksie, podobnie jak u Szekspira czy w „Pierwszym Prawie” Joego Abercrombiego, to przeznaczenie wykuwa ścieżki postaci, nie oni sami. Jest to nieco gorzkie, lecz nie oznacza, że w tej kwestii utwór prowadzony jest linearnie.
Na pewno brawa należą się Jakubowi Rebelce, który za sprawą plastycznej, acz lekko absurdalnej kreski – przypominającą komiksowe cutscenki z growej, drugiej i trzeciej, adaptacji „Wiedźmina”. Ilustrator znany jest z właśnie takiej stylistyki, wyróżniającej się na tle klasycznej szkoły. Rebelka w pełni oddał ducha opowieści, świat wygląda niepokojąco, czuć posępny nastrój, a dobór kolorów jeszcze bardziej uintensywnia wrażenie. Trzeba także pochwalić bogatość ilustracji, ponieważ autor nie korzysta z własnych klisz, co chwilę serwując te podobne plansze, lecz stara się tworzyć nowe kompozycje.
Pierwszy tom „Miasta Psów” to ciekawa i pięknie przedstawiona historia walki o władzę, wolność i normalne życie w świecie, w którym zdawać by się mogło nic co dobre oraz „ludzkie” nie ma prawa bytu. Poprawna, dobrze napisana i poprowadzona, nietypowo przedstawiona połowa opowieści podsyciła apetyt na więcej i mam nadzieję, że po drugim tomie, twórcy zdecydują się na nowe historie z tego świata.