Małe pudełeczka coraz częściej skrywają w sobie prawdziwe growe perełki, umożliwiające całkiem przyjemne i wymagające kombinowanie rozgrywki w gronie najbliższych. Wydawnictwo Nasza Księgarnia posiadające w swojej ofercie właśnie niewielkie kwadratowe pudełka, najczęściej umieszcza w nich tytuły idealne dla dzieci lub do gry z dziećmi, jednakże ich nowa propozycja nie dość, że może zaskoczyć, to jeszcze może spodobać się tym nieco starszym graczom. Dysponując bowiem zaledwie talią kart i bardzo prostymi zasadami, możemy zapewnić sobie chwilę skupienia i planowania, poprzez rozmieszczanie po magazynie skrzynek z owocami, warzywami i wrednymi małymi gryzoniami.
„Magazynier” to ciekawa propozycja do rozegrania dosłownie w piętnaście minut, przywodząca na myśl wyglądem i mechaniką inną grę spod szyldu firmy, a mianowicie „Rolników”, jednakże oferuje ona zgoła inne doświadczenia płynące z rozgrywki, głównie przez zastosowanie oryginalnego systemu punktowania. Dzięki temu zagospodarowując swój magazyn, zwracamy również uwagę na poczynania współgraczy, gdyż od tego co oni zbierają zależeć będzie nasz końcowy wynik. I choć może nie jest to żadna rewolucja w planszówkach ani odkrycie roku, to taki zabieg sprawia, że z wielką przyjemnością zasiadamy do kolejnej partii chcąc odegrać się nie tyle na samych współgraczach, co na samej grze.
We wspomnianym już niewielkim pudełku z tradycyjnie świetną okładką, znajdziemy pokaźny notesik na punkty wraz z ołówkiem, króciutką, lecz bardzo dobrze wyjaśniającą reguły instrukcję oraz czterdzieści kart w dość dużym formacie, przedstawiających skrzynki z towarami. Karty nie powinny szybko ulec nadmiernemu zniszczeniu, wykonane są całkiem porządnie, z dość sztywnego papieru, bardzo dobrze trzymają się w ręce oraz co najważniejsze, opatrzone są bardzo ładnymi ilustracjami w wykonaniu Tomasza Larka oraz Romana Kucharskiego, czyli dwóch artystów doskonale znanych w planszowym świecie. Mała ilość komponentów, szybkość rozgrywki oraz niewielkie rozmiary całości, idealnie nadają się do zabrania w podróż lub wycieczkę, należy tylko pamiętać o potrzebie zorganizowania sobie miejsca na rozkładanie kart przed sobą.
Przygotowanie gry zajmuje dosłownie dwie minutki, wystarczy potasować karty, wyłożyć trzy odkryte na środku stołu i rozdać każdemu z uczestników po dwie sztuki z reszty tworząc zakryty stos dobierania. Następnie każdy wybiera z ręki jedną kartę i kładzie ją odkrytą przed sobą, tworząc w ten sposób swój magazyn, a wybrany pierwszy gracz rozpoczyna rozgrywkę. W swojej turze każdy obowiązkowo musi wyłożyć jedną kartę do własnego magazynu, wybierając ją z ręki lub dostępnej „rampy” (czyli trzech odkrytych kart ze stołu), po czym kolejno albo dobiera ze stosu nową kartę na rękę, albo uzupełnia stworzoną lukę na stole. Karty można dołożyć praktycznie w dowolny sposób do magazynu, pamiętając jedynie o tym, że muszą stykać się z już leżącą w nim kartą dowolnym bokiem (lub całkiem można nakryć karty nową kartą), oraz że nie można ich wkładać pod spód znajdujących się już w magazynie towarów.
Po rozegrania ośmiu tur (a więc dołożeniu ośmiu kart do magazynu) następuje podliczenie zdobytych punktów: gracze sprawdzają, który towar w ich magazynie tworzy najliczniejszą grupę (czyli który towar w największej liczbie styka się ze sobą bokiem), po czym informują o tym resztę. Każdy w swoim magazynie zdobędzie punkty tylko za towary wymienione przez współgraczy, mnożąc największą ilość danej rzeczy przez liczbę grup w jakiej ją posiada (np. siedem skrzyń truskawek razy cztery grupy truskawek) i dodając wyniki do siebie, po czym odejmując po dwa punkty za każdą widoczną u siebie mysz. Osoba z największą ilością punktów wygrywa, w przypadku remisu decyduje o zwycięstwie ilość gryzoni w magazynie. W wariancie dwuosobowym jedyna różnica polega na tym, że na koniec gry każdy z graczy wybiera dwie najliczniejsze grupy towarów zamiast jednej, natomiast w wariancie czteroosobowym gracze dzielą się na dwie drużyny i ostatecznie sumują swoje wyniki razem.
Przedstawione zasady w porównaniu do sposobu punktowania z pewnością wydają się znacznie prostsze, jednakże wystarczy rozegrać jedną, dwie partie z rzędu, aby w zupełności zrozumieć działanie gry. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwsze spotkanie z „Magazynierem” może dostarczyć nie małych emocji, gdy nie do końca poznane zasady punktacji sprawią, że ostateczny wynik będzie zaskakujący w równym stopniu dla wszystkich uczestników. Bowiem z każdą kolejną partią gracze będą baczniej obserwować konkurentów, starać się podebrać potrzebne im karty jednocześnie samemu rozbudowując własny magazyn, przez co kontrola nad końcowym wynikiem będzie coraz większa i bardziej świadoma. Dzięki temu gra zyskuje na czasie w niejednym aspekcie, polepszają się nasze wyniki, udoskonalamy strategię, ale również pokonanie przeciwników dostarcza większej satysfakcji i poczucia dobrze wykonanej roboty w mniejszym stopniu zależnej od szczęścia niż na początku.
Sześć pól na kartach z warzywami, owocami, pustymi skrzynkami oraz myszami to wystarczająco dużo, aby każdy z graczy poświęcił chwilę nad zastanowieniem się i jak najlepszym ułożeniem karty, przez co ci skłonni do długiego podejmowania decyzji mogą trochę spowolnić płynność rozgrywki. Nie jest to jednak raczej często spotykana sytuacja, gdyż w większości gra zamyka się w maksymalnie dwudziestu minutach, przebiegając sprawnie i bez przestojów. Chęć rewanżu najczęściej sprawia, że rozgrywa się dwie, a nawet trzy partie z rzędu, choć zdecydowanie nie jest to gra stanowiąca główne danie planszowego spotkania, to raczej fillerek lub dobry tytuł na początek. Co więcej, częste wracanie do tego tytułu w tym samym składzie może znacząco obniżyć przyjemność płynącą z rozgrywki, gdyż poznany schemat mechaniki będzie niekorzystnie wpływał na chęci graczy jak i samą grę, która stanie się zbyt powtarzalna i monotonna.
Wspomniane warianty gry mają największy sens tak naprawdę jedynie w duecie, gdyż grając w czwórkę równie dobrze spisują się tradycyjne zasady, w których każdy gra na swoje konto, a z elementu drużynowego mogą korzystać jego najzagorzalsi fani, gdyż wcale nie jest on niezbędny do przeprowadzenia udanej partii. Dwuosobowa rozgrywka tradycyjnie już łączy się ze znacznie mniejszymi emocjami i większą kontrolą nad poczynaniami przeciwnika, choć jednocześnie jest o wiele szybsza niż w przypadku pełnego składu, gdy każdy oprócz własnego magazynu obserwuje współgraczy i obmyśla najkorzystniejsze rozwiązania. Z tym też właśnie elementem wiąże się zaistnienie delikatnej negatywnej interakcji wynikającej z celowego podbierania najlepszych kart z ogólnodostępnej rampy, gdyż poza tym każdy gra na swój rachunek i nie dochodzi w żadnej sytuacji do kontaktu z innym graczem.
Losowość w doborze kart bardzo sprytnie jest nieco zbalansowana ich różnorodnością, gdyż praktycznie nie ma karty, na której znajdowałby się tylko jeden konkretny element dzięki czemu powiększanie magazynu jest znacznie przyjemniejsze i dające więcej możliwości. Pola z myszami odejmującymi na koniec gry punkty można łatwo zakryć na początku, ale wraz ze zbliżającym się końcem może stanowić to coraz większy problem i konieczność „przemeblowania” naszych towarów kosztem utworzonych wcześniej grup. Sprawia to, że przez całą rozgrywkę stale planujemy, obmyślamy strategię i taktykę działania, przeliczając w głowie ewentualne punkty, które możemy zdobyć. W znacznej mierze nieco starsi gracze będą zwracać uwagę na tego typu elementy rozgrywki, gdyż młodsi świetnie odnajdą się w zwyczajnym łączeniu poszczególnych towarów w grupy, potrzebując pomocy przy ostatecznym zliczaniu punktów.
„Magazynier” to jedna z ciekawszych nowości Naszej Księgarni, oferująca ciekawą rozrywkę zarówno bardziej doświadczonym graczom, jak i tym młodszym. Miłośnicy spokojnego wykładania kart i grania na własne konto odnajdą się bez najmniejszego trudu w tym tytule, zaś ci szukający zaciekłej walki między graczami i sporej interakcji mogą siedzieć znużeni i szybko znudzić się rozbudowywaniem własnego magazynu. Jeśli więc szukacie szybkiej gry wymagającej skupienia i swoistego planowania swoich ruchów, koniecznie sprawdźcie to niepozornie wyglądające pudełko, skrywające w sobie zupełnie niebanalną rozgrywkę.
Natalia Stanek