Jean-Christophe Chauzy po raz trzeci zabiera czytelnika do okrutnego świata „Reszty Świata”, dotkniętego ekologiczną zagładą i w dużym stopniu cywilizacyjnie zubożałego. Emocjonalna, refleksyjna, psychologiczna podróż ponownie pozwala zmierzyć się z jakże aktualnymi traumami społeczeństwa.
Wprawdzie to nie opowieść o zarazie, apokalipsie zombie, tylko czymś niewidocznym dla człowieka, ale dostrzegalnym dla zwierząt, wyczuwających nadchodzące zagrożenie (?) i zachowujących się zupełnie… nieschematycznie. Człowiek nie potrafi tego zrozumieć, a wokół szaleje coś znacznie gorszego. Góry się przesuwają, morza i oceany pożerają lądy, klimat z dnia na dzień ulega zmianie, dobra przepadają – rozerwane umowy społeczne i brak demonstracyjnego porządku sprawia, że każdy zaczyna martwić się tylko o siebie, o swoich najbliższych. Rodzą się nowe warstwy społeczne, systemem wiodącym zaczyna być niewolnictwo. Z tym, że na niewielkie, lokalne skale. Społeczności zaczynają walkę o kurczące się surowce, brakuje producentów, a zdolni do pracy albo stają nad niewolnikami z batem, albo starają się uciec gdzieś, gdzie nowe porządki jeszcze nie wyparły… człowieczeństwa. Wcale często takie próby nie kończą się dla nich zbyt pomyślnie.
Zakończenie drugiego tomu „Reszty Świata” satysfakcjonowało – dzieło pozostawiało tropy narracyjne i interpretacyjne, nie wyjaśniało łopatologicznie niczego, pozostawiało inicjatywę po stronie czytelnika. Historia skończyła się dla połowy bohaterów w miarę optymistycznie, choć nic nie wskazywało, aby wiatr przegnał precz czarne chmury. „Granice” wyraźnie rozpoczynają kolejną opowieść, rozdział większej historii, która rozwija nie tylko osobiste wątki braci, ale mocno rozbudowuje świat przedstawiony, sugerując, że to wcale nie taki pospolity sztafaż postapokalipsy (jak wskazywały dwa poprzednie tomy).
Dotychczas opowieść skupiała się na matce i jej synach przemierzających nieprzyjazne, górskie rubieże, aż w końcu – w dramatycznych okolicznościach – muszą się rozdzielić. Teraz synowie muszą radzić sobie sami. Bracia nie są już w centrum kameralnych wydarzeń, osadzonych gdzieś na krańcu świata. Wciąż to główne dramatis personæ, aczkolwiek na scenie pojawiają się nowe sylwetki – równolegle rozwija się epizod ich ojca, szersze spojrzenie na ich życie w zorganizowanej społeczności, pojedyncze przebłyski z różnych stron i incydentów (malujących obraz ówczesnego im świata) czy perypetie pewnej grupy przestępczej. Wszystkie te elementy są jakoś ze sobą związane i każdy wnosi coś do opowieści. Choćby po to, aby zarysować kontekst bądź dać sensowną motywację konkretnych działań.
„Reszta Świata 3” podkreśla przejście z kultury indywidualistycznej do kolektywistycznej jako właściwą drogę w sytuacjach tak kryzysowych jak upadek systemu, cywilizacji, rządu, globalnych, międzyludzkich więzi i zerwania dotychczasowych umów społecznych. W obliczu kultywowanych przez wieki tradycji, struktur opartych na „zaprogramowanych” ludziom norm moralnych i aprobowanych odruchów niektóre z zajść i łatwo przyswojonego nowego statusu quo zdaje się czasem pretensjonalne. Jednak to właściwie nie coś rzucającego się szczególnie w tym dziele, tylko swego rodzaju „czepialstwo” wobec tendencji w poetyce narracji postapokaliptycznych, z których Chauzy czerpie garściami.
Graficznie – niezmiennie od pierwszego tomu. Ciekawie zaprezentowany świat, plastyczna, miękka kreska, charakterystyczne postacie i sprane, pastelowe barwy – wszystkie te elementy są odpowiednio dobrane do klimatu opowieści.
„Reszta Świata 3. Granice” – mimo że początkowo wydawał się tomem niepotrzebnym, nadmiernie uzupełniającym coś, co powinno pozostać niedopowiedziane – okazuje się komiksem eksplorującym inne aspekty samotności, rozłączonej rodziny, tragedii toczącej się wokół nas, choć jeszcze przed chwilą do szczęścia wystarczyły czekolada, koc i ulubione widowisko, czyli obecnie rzeczy niedostępne. Ta penetracja radzenia sobie ze stratą, rozłąką i poszukiwaniem nowej tożsamości stanowi portret różnorodności ludzkich przeżyć, sposób przepracowywania traum oraz dynamicznie zmieniających się społecznych ról (i indywidualnym odczuwaniu takich zmian).