Marvel nie czeka dekady – w przeciwieństwie do pewnych produkcji DC. Daredevil: Born Again wejdzie w swój drugi sezon z pełnymi, komiksowo wiernymi strojami Daredevila i Bullseye’a, bijąc tym samym rekord „Smallville”, które potrzebowało… dziesięciu sezonów, by ubrać Clarka Kenta w pelerynę.
Matt Murdock (Charlie Cox) powraca w dwuliterowym logo na piersi, czerwono-czarnym kostiumie, z nowym, ulepszonym projektem stroju – bardziej zbliżonym do komiksowego pierwowzoru niż wersja z Netfliksa. Ale to nie wszystko: Wilson Bethel jako Bullseye został przyłapany na planie w niebiesko-czarnym stroju z białym celem na czole – dokładnie takim, jaki kojarzą fani z lat 90.
I tak jak podsumowują to fani: „komiksowo wierne z taktycznym upgradem”. Inaczej mówiąc: śmiertelnie groźne i diabelnie stylowe.
Dla porównania – Smallville czekało dziewięć sezonów, by choć zbliżyć się do prawdziwego Supermana. Clark Kent przez dekadę nosił flanele, kurtki, płaszcze i emocjonalne monologi, by w finale dostać… rozmazany CGI-cape. Fani? Cierpliwi jak mnisi, ale do dziś mają traumę z braku „tights and flights”.
W międzyczasie Marvel daje swoim widzom to, czego chcą – i to szybko, konkretnie i bez wymówek. Materiały zza kulis udostępnione przez Maxblizz wywołały na Reddicie euforię, bo – jak wiadomo – fani MCU są hojni w pochwałach tylko wtedy, gdy naprawdę mają za co.
Sezon 2 Daredevil: Born Again nie ma jeszcze oficjalnej daty premiery, ale jeśli strój to połowa sukcesu – to ten serial już ma przewagę. Czas przestać grać w cienie. Teraz to czas na ciosy, kolory i ikoniczne symbole z okładek komiksów.
