Dungeon Siege III to rasowy hack’&’slash, który został stworzony przez Obsidian Entertainment. Za poprzednie dwie części odpowiedzialne jest Gas Powered Games, które tym razem tylko doradzało przy tworzeniu gry. Ta zmiana jest wyraźnie widoczna w grze, która jedynie szczegółami przypomina poprzednie wersje.
Wygląd się nie liczy!
Już na początku gry uderzy nas w oczy grafika. Lokacje są pieczołowicie dopracowane i różnorodne, do tego postacie w filmikach renderowanych przez silnik gry wyglądają niezgorzej. Dzięki dwóm trybom kamery (bliższy i dalszy widok postaci) wszystko obejrzymy sobie dokładnie, choć przy bliższym ustawieniu kamery lokacje tracą minimalnie na jakości. Niezależnie jednak od tego czy jesteśmy w lesie, krypcie lisza czy na bagnach, lokacje są świetnie dopracowane, dzięki czemu bardzo szybko możemy wczuć się w klimat gry. Oczywiście różne podziemia, krypty, lochy, lasy mogłyby być bardziej rozbudowane, tak by wędrówka nie była aż tak liniowa (a, niestety, jest). Wpłynęłoby to pozytywnie na odbiór gry, zwłaszcza, że twórcy dodali kropeczki podpowiadające, gdzie mamy iść w danym zadaniu. A tak nie przydadzą się nam one za bardzo, ponieważ możemy iść, w większości zadań, tylko jedną właściwą ścieżką.
Ehb, to samo, a zarazem inne.
Trzeci raz przyjdzie nam zmierzyć się z wrogami państwa Ehb. Ponad 100 lat minęło od historii opisanej w poprzednich częściach gry, kraj został rozdarty wojną domową, która wybuchła po zamordowaniu króla przez nieznanych sprawców. Walkę toczą między sobą fanatycy religijni z Jayne Kassynder na czele oraz rojaliści, którzy służą niepełnoletniej królowej Roslyn. Wojna trwa już dobre 30 lat, dawniej potężny, elitarny 10 Legion został wybity niczym Templariusze (za sprawą oskarżenia o królobójstwo rzucone przez przebiegłą Kassynder), po ziemi chodzą nieliczni ich potomkowie i tak się złożyło, że nasz bohater będzie właśnie jednym z nich.
Świat przez te 100 lat posunął się do przodu. Sporym zaskoczeniem może być miasto Stonebridge gdzie natkniemy się na proste roboty i całkiem zaawansowaną technologię. Być może miasto rozwinęło się tak dzięki zaradności gnomów, które również je zamieszkują.
Rasowo Ehb również się zmieniło. Spotkamy na swej drodze przede wszystkim ludzi, rzadziej gnomy, cyklopy, elfy. Ta sama zmiana dotknęła też przeciwników, którzy zdominowani zostali przez humanoidy; wyjątkiem są tutaj pająki lub glizdy (ogólnie: robale).
I choć wrogów spotkamy tylko kilkanaście typów, to bossowie są różnorodni i już pierwszy w kolejce może sprawić problem.
Do wyboru dano nam cztery postacie: nadętego rycerzyka Lucasa, korzystającą z broni palnej Katarinę, Reinharta – maga korzystającego z technicznych wynalazków oraz Anjali – która jako archon może w dowolnej chwili przybrać formę płomiennowłosej istoty i spalić wszystko wkoło. Ja, jako iż zawsze gram prawdziwymi mężczyznami, wybrałem Lucasa, a pomocnicą mojego bohatera została Anjali. Kwestia drużyny odróżnia tę część DS od pozostałych, zrezygnowano z rozbudowanego party na rzecz dwuosobowej ekipy. Dla osób, które grały w grę na PC, może to być wadą, jednak na konsoli sprawa wygląda inaczej, z tego względu, że na padzie trudno byłoby ogarnąć wieloosobową drużynę.
Nie dostaniemy też możliwości skorzystania z usług znanego z poprzednich części muła. W sumie nie jest to jakiś wielki problem, mimo iż ekwipunek wysypuje się stosami z każdej napotkanej skrzyni. Dzięki opcji transmutacji, możemy zmienić przedmiot w złoto. Oczywiście lepiej byłoby sprzedać go u handlarza, ale jeśli nie ma żadnego pod ręką, to nic innego nam nie pozostaje. Zawsze to jedna złota moneta więcej.
Leo… znaczy Lucas zawodowiec.
DS III oferuje nam kilka możliwości rozwoju umiejętności bojowych naszych postaci. W pierwszej kolejności możemy rozwijać Zdolności, które odblokowują nam Biegłości. W czasie gry nauczymy się wszystkich Zdolności, których każda postać ma dziewięć, podzielonych na trzy szkoły. W każdej szkole znajdziemy po jednym rodzaju z dziedzin takich jak: jednoręczne, dwuręczne, tarcze/obrona. Odkrywanie Zdolności pozwala nam rozwijać Biegłości, przy czym tutaj możemy rozwinąć tylko wybrane, ponieważ na resztę nie starczy punktów. Każda Biegłość ma dwie ścieżki rozwoju, w które możemy wpakować w sumie pięć punktów rozwoju. Oprócz Biegłości, które przydają się głównie podczas walki, możemy też rozwijać Talenty. Są to umiejętności pasywne, które zwiększają określone możliwości naszych postaci. Nie są dostępne wszystkie od razu, ale odsłaniają się wraz ze zdobywanym poziomem, przy czym, jak przy Biegłościach, musimy zdecydować, które będziemy rozwijać, a które sobie darujemy.
Prócz przedmiotów, Zdolności, Biegłości i Talentów statystyki postaci można zwiększyć jeszcze dzięki rozwiązywaniu różnych zadań; zwykle bonus do cech otrzymamy za dokonanie wyboru w jakiejś sprawie, w której musimy rozsądzić pomiędzy interesami NPCów. Tutaj oczywiście ujawnia się namiastka nieliniowości fabuły, która jest miłym smaczkiem. Zwłaszcza, że zadania tego typu są naprawdę ciekawe, a czasem potraktowane z przymrużeniem oka, jak choćby sprawa zbuntowanych Cyklopów, którzy domagali się zatrudnienia na umowę o pracę i podwyżek, mieli nawet własny Manifest (który napisał im jakiś rzezimieszek).
DS inny niż wszystkie
Dungeon Siege III bardzo różni się od swoich poprzedników, przez co trudno oprzeć się wrażeniu, że to już nie jest Dungeon Siege. Wiele uproszczeń wymusiły konsole, na których nie dałoby się wykonywać złożonych operacji na padzie. Czy to źle? Na pewno użytkownicy PCtów mogą się czuć zawiedzeni, że dostali produkt portowany z konsoli, ale z drugiej strony na PC wyszły już w sumie trzy DS, więc dla równowagi dobrze, że i konsola ma dedykowaną na nią część.
Ocena: 7.5/10
Plusy:
– Świetna grafika
– Zadania dodatkowe
– Ciekawa fabuła
– Dynamiczna rozgrywka
– Co-op
Minusy:
– Liniowość
– Mało przeciwników
– Bardzo trudna na początku
Platformy: PC, PS3, X360