Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Ze świata

NEWS: Blade poszedł na dno?

„Było ekscytująco. A potem wszystko się rozpadło”. W rozmowie z Entertainment Weekly, promując swój nowy horror Sinners, Lindo wspomina wczesne rozmowy z producentami i scenarzystami Blade’a. Twierdzi, że na początku projekt wyglądał obiecująco: Marvel zapraszał go do współtworzenia postaci, zachęcał do wniesienia własnych pomysłów. „To wszystko miało być bardzo inkluzywne” – mówi. „Z koncepcyjnego punktu widzenia było naprawdę ekscytująco. Ale z jakiegoś powodu wszystko poszło nie tak”.

Wydźwięk tych słów jest wyraźny: Blade rozpadł się na kawałki nie z powodu pandemii czy strajków, ale przez wewnętrzne problemy Marvel Studios. Niech świadczy o tym fakt, że film miał już trzech reżyserów, kilka wersji scenariusza, a mimo to wciąż nie ruszył z miejsca. Yann Demange, ostatni z zatrudnionych twórców, odszedł z projektu w połowie 2024 roku. Od tamtej pory Marvel nie ogłosił nowego nazwiska – ani konkretnej daty premiery.

Bez reżysera, bez daty. Tylko cień Ali’ego i plotki o Lilith

Mahershala Ali wciąż widnieje na liście płac, ale od dawna mówi się, że traci cierpliwość. Mia Goth, która według nieoficjalnych doniesień ma zagrać Lilith – potężną wampirzycę i przeciwniczkę Blade’a – też nadal figuruje w projekcie. Ale nie ma scenariusza, nie ma grafiku zdjęciowego, nie ma kampanii. Marvel usunął film z kalendarza premier, a to w hollywoodzkiej mowie bywa równoznaczne z R.I.P.

Jak stwierdził ostatnio The Hollywood Reporter, studio skupia się teraz na projektach gwarantujących szybki zysk lub dużą korektę wizerunkową: Deadpool & Wolverine, The Fantastic Four, Thunderbolts. Krwawy, mroczny, brutalny Blade nie pasuje do obecnej narracji – ani do strategii marketingowej Disneya.

Marvel, przestań krwawić

Trudno nie czuć zawodu. Blade mógł być świeżym wiatrem w zatęchłym Multiverse. Mógł być brutalny, poważny, skierowany do dorosłych widzów, przywracając MCU twardy puls. Zamiast tego dostaliśmy rozwleczony serial produkcyjny, pełen obietnic bez pokrycia.

Jeśli Blade jeszcze wróci, to zapewne w innej formie – może jako część Midnight Sons, może jako serial, może z nowym aktorem. Ale ten konkretny projekt – z Ali’m i ambicjami na coś więcej niż tylko popcornową jatkę – wygląda dziś na kolejnego trupa w piwnicy Marvela. I nawet Wesley Snipes już tego nie odratuje.