Po miesiącach ciszy i narastającej frustracji fanów, Sony Pictures wreszcie ogłosiło datę premiery „Spider-Man: Beyond the Spider-Verse” – finał trójaktowej animowanej epopei o Milesie Moralesie trafi do kin 4 czerwca 2027 roku.
Opóźnienia w produkcji – pierwotnie film miał zadebiutować już w 2024 – doprowadziły do fali spekulacji. Fani zaczęli się niepokoić o przyszłość projektu, zwłaszcza w obliczu całkowitego usunięcia daty premiery z oficjalnego harmonogramu Sony. Tymczasem plotki o problemach w produkcji zostały ostatnio zdementowane przez… samą Spider-Gwen.
Hailee Steinfeld, wcielająca się w Gwen Stacy, w rozmowie z Joshem Horowitzem (MTV) przekazała pozytywne wieści: „Jesteśmy już daleko w tym procesie. Trzeba zaufać reżyserom – oni wiedzą, co robią. W ich rękach ten film będzie arcydziełem.”
Za reżyserię ponownie odpowiadają Bob Persichetti i Justin K. Thompson, którzy już dwukrotnie zachwycili widzów nowatorską animacją, rozbudowaną narracją i emocjonalnym ciężarem. Zespół najwyraźniej nie chce się spieszyć – i dobrze. Przy takim poziomie detali artystycznych każdy miesiąc ma znaczenie.
W obsadzie powrócą Shameik Moore (Miles Morales), Hailee Steinfeld (Gwen Stacy) oraz Jake Johnson (Peter B. Parker). Oczekuje się także powrotu Nicolasa Cage’a jako Spider-Noir, Johna Mulaneya jako Spider-Ham i Kimiko Glenn jako Peni Parker – co sugeruje finał Across the Spider-Verse.
Produkcja nadal owiana jest tajemnicą – nie znamy pełnej fabuły ani głównego antagonisty, ale jedno jest pewne: po dwóch doskonałych częściach oczekiwania są ogromne. Jeśli twórcy znów przełamią granice medium, jak zrobili to wcześniej, będzie to jeden z najważniejszych filmów animowanych dekady.
Czy warto czekać do 2027 roku? Jeśli finał ma zamknąć trylogię na poziomie Into the Spider-Verse i Across the Spider-Verse – to tak. Zdecydowanie tak.