Plącząc się po niezliczonych pomieszczeniach Kawerny, natrafiasz w końcu na dziwaczne drzwi, które prowadzą do wewnętrznego dziedzińca. Na środku stoi zabawna chatka. Szyld głosi „Fanfan Czarny Tulipan”, a z środka dobiegają radosne odgłosy zabawy i muzyki. Nie zastanawiając się długo, wchodzisz. Twoim oczom ukazuje się przestronne wnętrze, wypełnione stolikami, pijanymi brodaczami, brzdąkającymi na instrumentach długouchymi i innymi dziwnymi stworzeniami (nigdy byś nie przypuszczał, że mała chatka może to wszystko pomieścić). Zanim zdążysz zdecydować, czy zostać, czy też uciekać, gdzie pieprz rośnie, pojawia się przed Tobą wysoki deempir.
– Kesseg, do usług.
Zamierzasz się przedstawić, ale zza pleców wysokiego jegomościa wyskakuje mała, różowa elfka i radośnie rzuca Ci się na szyję.
-Czołem panie bracie! Jestem Toxynka.
Zaskoczony, nie jesteś w stanie wydobyć głosu, a tymczasem elfka (swoja drogą mocno podchmielona) ciągnie Cię do piwniczki. Ludzie( i nie tylko) siedzą tam w kręgu, ktoś opowiada historię.
– Tutaj możesz posłuchać niewiarygodnych opowieści, a także dowiedzieć się o pochodzeniu naszych członków – szepcze Ci do ucha Kesseg, który pojawił się nie wiadomo skąd.
– Może i Ty kiedyś podzielisz się swoją historią? – dodaje Toxynka.